Juniorzy starsi: na boisku pewnie, poza nim nerwowo

Juniorzy starsi: na boisku pewnie, poza nim nerwowo

Niewiele brakowało, a pomimo wysokiego zwycięstwa na boisku, po kilku dniach otrzymalibyśmy walkowera. Na szczęście w ostatniej chwili odnalazła się jedna legitymacja i zwycięstwo 5:2 nad Tarnowiczanką stało się faktem. Nasi juniorzy starsi przekonali się, że teraz przeciwnicy będą chwytać się każdego możliwego sposoby, aby zatrzymać lidera.

Na wstępie może o zachowaniu rywali, bo dużo więcej emocji niż w meczu, było tak naprawdę po nim. Rywale zamiast przed meczem sprawdzić legitymacje, zażyczyli sobie tego po meczu. Z jednej strony ok, ich prawo. Z drugiej mi byłoby po prostu najzwyczajniej w świecie wstyd po przegranym meczu szukać tak punktów, na co najwidoczniej wszyscy w obozie rywali liczyli. Na nasze szczęście jedna zapodziana legitymacja po pewnym czasie znalazła się pod boazerią w szatni i mogliśmy się już na 100% cieszyć ze zwycięstwa.

Co do samego meczu, to zaczynamy na stojąco. Najpierw śpimy przy rzucie wolnym rywali, którzy po krótkim rozegraniu i rykoszecie zdobywają pierwszego gola. Po tej bramce za wiele w naszej grze się nie zmienia. To Tarnowiczanka częściej jest przy piłce, to jej gracze próbują zaskoczyć Bartka Szybiaka, ale na nasze szczęście strzały są albo niecelne, albo lecą wprost w naszego bramkarza. Do tego ogólnie gra toczy się na naszej połowie.

Na szczęście dwa szybkie wypady przynoszą nam bramki. Najpierw po wrzutce z boku sytuację zamknął Jakub Dukowski, który wrzucił piłkę ponownie w pole karne, gdzie najsprytniejszy był Jakub Jendrzej i mierzonym strzałem z bliska pokonuje bramkarz rywali. Chwilę później ładna piłka prostopadła od Jendrzeja do Mateusza Duszyńskiego, a ten pomknął sam na sam i pokonał bramkarz rywali.

Po tej bramce gra się wyrównuje, a obie drużyny do końca tej połowy mają jeszcze po jednej groźnej sytuacji. U nas pięknie broni Szybiak, a u rywali po akcji Duszyńskiego obrońca rywali wyręcza swojego bramkarza i na przerwę schodzimy z wynikiem 2:1 dla nas.

Pierwsze 15 minut po przerwie to bardzo dobra gra naszego zespołu. Zamykamy rywali na ich połowie, z której z rzadka wychodzą. Zdobywamy w tym czasie dwie bramki i obie bardzo podobne - dogranie Marcina Fitlera i w sytuacji sam na sam Duszyński pokonuje bramkarza rywali. 4:1 i niestety po tej bramce trochę odpuszczamy, a rywale szybko to wykorzystują po ładnym uderzeniu z rzutu wolnego. Ogólnie mimo, że więcej sytuacji klarownych nie mieli, to jednak byli na naszej połowie i momentami było groźnie.

Ostatecznie mecz "zabił" Fitler ładnym strzałem z dalszej odległości, a na zakończenie zdobywamy jeszcze dwie bramki po wrzutkach z rzutów wolnych. W obu przypadkach niestety sędzia odgwizdał spalonego. Poszkodowanym w tej sytuacji najmocniej był Dominik Kolanek, który dwa razy ładnie znalazł się w polu karnym rywali. I to byłoby na tyle jeśli chodzi o to spotkanie. Kolejne za dwa tygodnie z drużyną z Zendka, na które już teraz zaczynamy się przygotowywać.

Nadzieja Bytom - Tarnowiczanka Stare Tarnowice 5:2 (2:1)
Bramki:
Jendrzej 21, Duszyński 23, 61, 62, Fitler 86 - Kalinowski 4, Żegleń 65.

Nadzieja: Bartłomiej Szybiak - Jakub Dukowski (65. Przemysław Chojnowski), Mateusz Duszyński, Marcin Fitler, Szymon Gajda, Patryk Gwioździk, Jakub Jasiński, Jakub Jendrzej (83. Kamil Świątek), Dominik Kolanek, Dominik Szczypiński, Dominik Warzycha.

Tarnowiczanka: Igor Zadroż - Mateusz Bajdała, Dominik Dolecki, Jan Kalinowski, Szymon Kępka, Patryk Kurz-Jurek (46. Daniel Dressler), Bartosz Nowak, Szymon Potempa, Aleksander Skandy, Aleksander Sojecki (78. Grzegorz Szodrok), Bartosz Żegleń.

Żółte kartki: Gwioździk, Duszyński - Skandy, Bajdała.

Autor: JJ

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości