RELACJA: Zbyt miękki Orzech

RELACJA: Zbyt miękki Orzech

Nadzieja Bytom rozegrała dziś swój drugi mecz sparingowy w tym roku. Niebiesko-czerwoni pokonali Sokół Orzech 5:3, a przebieg spotkania napawa optymizmem. Cztery bramki strzelił Adam Fiszer, a jedną dołożył Piotr Pypłacz. Rywale z kolei dwa gole wbili z rzutów karnych, a ostatni był wynikiem błędu bramkarza. RELACJA Z MECZU W ROZWINIĘCIU!!!

Spotkanie rozpoczęło się bardzo podobnie jak przed tygodniem i to Nadzieja zdecydowanie przeważała od samego początku. Nasi rywale nie byli w stanie stworzyć żadnego zagrożenia, a to głównie dzięki ustawieniu 1-4-5-1.

Niebiesko-czerwoni bardzo szybko objęli prowadzenie dzięki Adamowi Fiszerowi, który w ciągu 15 minut strzelił dwie bramki. Wówczas wydawało się, że tego dnia nikt nie zatrzyma rozpędzonej Nadziei. Jednak w 25. minucie Mateusz Kandziora spóźnił się z interwencją i sfaulował w polu karnym jednego z rywali. Zawodnik Sokoła nie dał żadnych szans Markowi Szlosarkowi z 11 metrów.

Ta sytuacja jednak wcale nie podłamała gospodarzy, którzy raz po raz atakowali bramkę zespołu z Orzecha. Liczne próby opłaciły się w 33. minucie za sprawą Piotra Pypłacza, który ostatnio jest w coraz lepszej dyspozycji. Jednak kilkadziesiąt sekund później arbiter dyktuje kolejny rzut karny dla rywali. Tym razem w polu karnym Adam Pytlik zagrał ręką, zasłaniając twarz przed strzałem. Ponownie Szlosarek źle wyczuł intencje rywala i do przerwy wynik brzmiał 3:2 dla Nadziei.

Po przerwie Robert Czykiel będący tego dnia trenerem, dokonał kilku zmian w składzie oraz zmienił ustawienie na 1-4-4-2. Jak się okazało decyzje personalne oraz taktyczne nie wpłynęły źle na boiskowe wydarzenia. To Nadzieja wciąż rządziła w każdym sektorze boiska. W efekcie 55. minuta przyniosła trzecią bramkę tego dnia Adama Fiszera, który miał prawdziwy dzień konia. Chwilę później jeszcze raz pokonuje bramkarza rywali notując tym samym czwarte trafienie tego popołudnia. Golkiper Sokoła z pewnością przez najbliższe dni będzie miał koszmary nocne z udziałem naszego snajpera.

Gdy wydawało się, że Niebiesko-czerwoni w pełni kontrolują przebieg spotkania fatalny błąd popełnił Grzegorz Bednarkiewicz. Bramkarz rywali wybił piłkę ze swojej bramki, a ta przelobowała interweniującego Bednara.

Nadzieja w ostatnich minutach kilka razy groźnie zagroziła bramce A-klasowych rywali, ale za każdym razem brakowało zimnej krwi. Dwie sytuacje do strzelenia gola miał Wojciech Bryś, ale szczęście tego dnia nie było bo jego stronie.

Ostatecznie pojedynek zakończył się zwycięstwem Nadziei 5:3. Wynik dobry, ale nie należy zapominać, że Sokół przyjechał w eksperymentalnym składzie. Mimo to zadowalający jest fakt, że Niebiesko-czerwoni zaczynają grać coraz ładniejszy futbol. Kilka akcji było naprawdę na wysokim poziomie, a Adam Fiszer powoli zaczyna wyrastać na lidera zespołu w ofensywie. Przypomnijmy także, że nasz zespół jeszcze kilka miesięcy temu przegrywał z zespołem parafii, a także juniorami Górnika Bobrowniki Śląskie. Praca sztabu szkoleniowego idzie w dobrym kierunku, a efekty w każdym sparingu są już widoczne.

Nadzieja Bytom - Sokół Orzech 5:3 (3:2)
Bramki dla Nadziei: Adam Fiszer x4, Piotr Pypłacz

Nadzieja I połowa: Marek Szlosarek - Dariusz Pluta, Marcin Pranschke, Adam Pytlik, Damian Kozłowski - Piotr Pypłacz, Paweł Komisarczyk, Wojciech Gubała, Tomasz Krawczyk, Mateusz Kandziora - Adam Fiszer.

Nadzieja II połowa: Grzegorz Bednarkiewicz - Wojciech Gubała, Tomasz Krawczyk, Dariusz Pluta, Damian Kozłowski - Piotr Pypłacz (Rafał Ludwicki), Robert Czykiel, Robert Mazurkiewicz, Mateusz Kandziora (Wojciech Bryś) - Adam Fiszer (Patryk Żmuda), Adam Pytlik (Paweł Komisarczyk).

Sokół: Szeliga - Staszewski, Melicki, Bednarczyk, Turliński, Klima, Krawczyk, Mateja, Skowronek, Tobor, Mein.
Ponadto grali: Kowalczyk, Matyda, Bronkowski, Żydek.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości