Jeżycki: juniorów stać, by wygrywać wszystkie mecze (WYWIAD)

Jeżycki: juniorów stać, by wygrywać wszystkie mecze (WYWIAD)

Juniorzy starsi Nadziei Bytom przerwę w rozgrywkach przezimują na trzecim miejscu. Za "Młodymi Lwami" bardzo dobre miesiące, w których jednak nie zabrakło kilku potknięć. Jak ten czas ocenia trener Jakub Jeżycki, jakie ma plany na zimowe przygotowania i jaki cel stawia przed swoimi zawodnikami? Zapraszamy do przeczytania wywiadu.

W ubiegłym sezonie nasi juniorzy zajęli piąte miejsce w tabeli. Teraz po rundzie jesiennej jesteśmy na trzecim, a do pierwszego tracimy tylko trzy punkty. Niezły wynik, mając na uwadze, że jeszcze niedawno twój zespół był tylko zbieraniną chłopców z podwórka. Jak ty oceniasz ich postawę w rundzie jesiennej?

- Postawę chłopaków oceniam rewelacyjnie. Ten wynik to przecież głównie ich zasługa. Naprawdę wszyscy dali z siebie 100% swoich możliwości i przede wszystkim każdemu z nich zależało na tym sukcesie, bo trzeba przyznać, że to już jest sukces, zważywszy, że półtora roku temu w całej rundzie wygraliśmy tylko jedno spotkanie.

Pewnie jakiś niedosyt jest, bo o ile pierwsza porażka z Czarnymi Kozłowa Góra 0:9 jest dość wymowna, to potknięcia z Orkanem (2:4) i Czarnymi Sucha Góra (1:1) do dzisiaj bolą. Czego zabrakło w tych spotkaniach i jak sprawić, aby wiosną, takich wpadek już nie było?

- Co do meczu z Orkanem to ciężko powiedzieć. Na pewno braki kadrowe, a do tego fakt, że tydzień wcześniej mieliśmy przełożony mecz z Piekarami i wypadliśmy trochę z rytmu meczowego. Do tego strzelona przez nas bramka w pierwszych minutach, która uśpiła chyba wszystkich. No i pamiętne 19-0 z poprzedniego sezonu, które gdzieś tam w głowie chłopakom pewnie siedziało.

Myślę, że to wszystko złożyło się na tę porażkę. Teraz natomiast dużo bardziej wyczekujemy rewanżu z Orkanem. A nad tym, żeby taki mecz się nie powtórzył, musimy wszyscy pracować, przede wszystkim w głowach, bo uważam, że tam przegraliśmy to spotkanie.

Co do meczu z Suchą Górą, to tutaj nie mam do chłopaków żadnych zastrzeżeń. Może trochę należało zwiększyć intensywność w pierwszej połowie. Nie, żebyśmy grali źle, ale patrząc na prawdziwą nawałnicę sytuacji, którą zafundowaliśmy rywalom w drugich 45 minutach, to żal tego, że w pierwszej połowie mieliśmy raptem dwie sytuacje. Tutaj raczej nic nie poradzimy. Co więcej, mi osobiście mecz się naprawdę podobał, a to, że piłka nie chciała tego dnia wpaść do bramki, to zdarza się czasami i profesjonalnym zespołom. Szacunek dla chłopaków za walkę do końca i za to, że w 94 minucie wreszcie tę upragnioną bramkę na wagę remisu zdobyli.

Juniorów starszych prowadzisz od samego początku. Jak oceniasz postęp tej drużyny od początku jej powstania? Którzy zawodnicy zrobili w tym czasie największy postęp?

- Za wyznacznik postępu może służyć po pierwsze miejsce w tabeli. Po drugie ilość chłopaków, którzy zadebiutowali i to w wieku nastu lat w seniorach. Po trzecie najlepiej widać to na samych meczach, gdzie nie tylko wynik, ale też sama gra wygląda tak, jakbym tego chciał (choć oczywiście zawsze idzie coś poprawić).

Z drugiej strony taki postęp jest czymś logicznym. Wielu tych chłopaków nigdy nie grało w piłkę w klubie i dla nich Nadzieja jest pierwszym w przygodzie z piłką. Do tego wielu gdzieś tam kiedyś pogrywało, ale mieli krótszą lub dłuższą przerwę. Tak więc samo to, że chłopcy wzięli się solidnie za treningi, gwarantowało postęp. Co do poszczególnych zawodników, to nie chciałbym chwalić pojedynczo, bo przede wszystkim jesteśmy jedną drużyną.

Przed nami długie zimowe przygotowania. Z tego, co wiemy, plan treningowy jest dość ambitny. Przedstaw, jak juniorzy będą trenować i nad jakimi elementami będą najbardziej pracować.

- Co do zimowych przygotowań, to na pewno chciałbym popracować nad siłą, bo tej nam zwykle brakuje. Jeśli umiemy sprawić, żeby mecz był "techniczny", to wszystko fajnie, ale jeśli (ze względu na postawę przeciwnika, warunki atmosferyczne, czy też stan murawy) mecz zmienia się w pełną walki kopaninę, to trochę tej siły fizycznej nam brakuje.

Dlatego w zimę będziemy trenować trzy razy w tygodniu. Wreszcie po dwóch latach, dzięki staraniom Marka Musiała i uprzejmości panów z MDK 2 w Bytomiu, pana Mączki i pana Niżnika, będziemy mieli możliwość korzystania z siłowni, o co zawsze zabiegałem.

Także w poniedziałki o 17 będziemy trenować w Gimnazjum nr 8 na Karbiu i te treningi zaczynają się już 28 listopada. Do tego od stycznia we wtorki będziemy trenować na sali przy ulicy Kosynierów. No i w piątki na sztucznej murawie na boisku Polonii.

Co do sali, to pewnie znajdzie się tam wszystko. Począwszy od koordynacji, poprzez siłę, wytrzymałość, po normalne treningi techniczne. Natomiast na boisku chciałbym się skupić przede wszystkim na taktyce i dopracowywać jeszcze wyprowadzanie piłki, popracować nad drużynowym pressingiem i wykańczaniem akcji.

Do rundy wiosennej jeszcze daleko, ale jaki cel stawiasz przed swoim zespołem? Czy Nadzieję stać na historyczne mistrzostwo ligi juniorów starszych?

- Nie chcę stawiać chłopakom wygórowanego celu. Wiadomo, że w każdym meczu gramy o zwycięstwo. Uważam, że tych chłopaków stać, żeby wygrać wszystkie spotkania. Natomiast co przyniesie boisko, ciężko powiedzieć. Na pewno wszyscy przeciwnicy wychodzą na boisko w tym samym celu - żeby wygrać.

Ważna na pewno będzie zima, którą raz, że trzeba solidnie przepracować, a dwa liczymy na jakieś wzmocnienia, bo prawdę mówiąc, z tym jest największy problem. Dysponujemy dość wąską kadrą i niejednokrotnie na ławce rezerwowych siedziało tylko dwóch zawodników. A, mimo że chłopaki w większości trenują solidnie, to jednak prawdziwym wyzwaniem, które pozwala wspiąć się na szczyt swoich możliwości, jest zawsze konkurencja w drużynie, która przy małej liczbie chłopaków, jest ograniczona.

Fot: piastozarowice.futbolowo.pl

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości