Juniorzy: srogie lanie od Unii Strzybnica

Juniorzy: srogie lanie od Unii Strzybnica

"Młode Lwy" po raz drugi w tej rundzie otrzymali srogą lekcję pokory, a tym razem w roli nauczycieli wystąpili gracze Unii Strzybnica. Rywal przede wszystkim pokazał, jak ważna jest bardzo dobra skuteczność wygrywając 9:0. Relacja w rozwinięciu...

Naszym juniorom nie udał się wyjazd do Strzbnicy, gdzie z miejscową Unią w niedzielny poranek przyszło im rywalizować o kolejne ligowe punkty. Mecz zaczyna się od dużej przewagi przeciwnika, trzeba jednak przyznać uczciwie, że w tym czasie nie oddali oni żadnego celnego strzału na naszą bramkę, a i te niecelne nie były zbyt groźne.

Po około 20 minutach otrząsamy się i wychodzimy z akcjami. Majpierw próba założenia pułapki ofsajdowej na naszej połowie (fakt, wyglądało to śmiesznie) przez zespół gospodarzy, która jednak kończy się za mocnym podaniem na wolne pole do Duszyńskiego i interwencją bramkarza. Następnie rzut wolny z 16 metra po faulu na Duszyńskim, do piłki podszedł Glebowicz, ale strzał przeszedł wysoko nad poprzeczką. Wreszcie najlepsza akcja - dobre dośrodkowanie z prawej strony do niepilnowanego na 11 metrze Patryka Kubackiego, który mógł w tej sytuacji zrobić po prostu wszystko. Patryk jednak za bardzo chciał i piłka ostatecznie poszybowała wysoko nad poprzeczką.

I gdy wydawało się, że mecz mamy pod kontrolą, najpierw błąd naszego bramkarza szczęśliwym strzałem od słupka kończy napastnik ze Strzybnicy, a chwilę później zdrzemnęli się nasi obrońcy, którzy zostawili na 5 metrze niepilnowanego zawodnika, który tylko dostawił nogę do dobrego dogrania ze skrzydła. 2:0 do przerwy i na druga połówkę wychodzimy powalczyć

Niestety, całkowicie podcina nam skrzydła kolejny błąd naszego bramkarza i trzecia bramka do gospodarzy. Od tego momentu rozsypuje się cała nasza gra obronna, z czego skrzętnie korzystają rywale. Z przodu za to brakuje trochę szczęścia, zwłaszcza Orłowskiemu, który próbuje po indywidualnych akcjach, ale ciągle trafia w bramkarza. Szczęścia próbuje też Duszyński i Gajda, ale to jednak dzisiaj nie był nasz dzień.

Za to pod przeciwną bramka przeciwnikom wpada praktycznie wszystko. Ostatecznie kończy się na wyniku 9:0 i trzeba to uczciwie przyznać - trochę wstyd, zwłaszcza, że (co przy takim wyniku zabrzmi dość śmiesznie) nie odstawaliśmy od przeciwników szczególnie w pierwszej połowie. W drugiej niestety pokazali ile jeszcze brakuje nam do osiągania pozytywnych rezultatów.

Nic to trzeba patrzeć w przyszłość, zapomnieć o tym meczu i wziąć się porządnie za treningi jeśli chcemy (a chyba chcemy prawda?) unikać takich wyników w przyszłości i powalczyć o coś więcej niż tylko o wysokie nieprzegrywanie spotkań.

Unia Strzybnica - Nadzieja Bytom 9:0 (2:0)
Piontek 15, 25, 45, 52, 60, 70, Trzeciak 51, Opara 48, Maradziński 64

Unia: Tomasz Mól (50. Beniamin Paś) - Mateusz Bajdała, Maciej Gorazdowski, Marcel Huniak, Błażej Kluf, Bartosz Maradziński, Olaf Michalik, Daniel Opara, Marcin Piontek, Mateusz Szwaracki, Kamil Trzeciak.

Nadzieja: Bartłomiej Szybiak (55. Marcin Kaczerewski) - Szymon Cepiga (70. Mateusz Wronka), Mateusz Duszyński (67. Sławomir Orłowski), Szymon Gajda, Denis Glebowicz (65. Sebastian Iciaszek), Patryk Gwioździk, Jakub Jasiński, Dominik Kolanek, Jakub Kołodziej (60. Marcin Dzierżawski), Patryk Kubacki (41. Patryk Jankowski), Mateusz Polnau (70. Dawid Zybura).

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości