Juniorzy starsi: cztery punkty w derbowym dwumeczu

Juniorzy starsi: cztery punkty w derbowym dwumeczu

Podopieczni Jakuba Jeżyckiego umocnili się na trzecim miejscu po ostatnich dwóch spotkaniach. Najpierw był słodko-gorzki remis z Czarnymi Sucha Góra, a potem pewne zwycięstwo z Rozbarkiem.

Strzeleckie show "Tomassona"

W sobotni poranek udaliśmy się na Rozbark powalczyć w derbach Bytomia z tamtejszym zespołem. Pora bardziej odpowiednia do spania, ale grać trzeba i należy przyznać, że wychodzi nam to wyśmienicie, a zwłaszcza w pierwszej połowie.

Zaczynamy od dobrej wrzutki, a tam Mateusz Duszyński uprzedza bramkarza i posyła piłkę do pustej bramki, ale nie po tej stronie słupka, po której powinien. Chwilę później groźna wrzutka Przemysława Chojnowskiego, która ostatecznie zatrzymała się na poprzeczce. Do tego piękna indywidualna akcja Jakuba Dukowskiego, który po minięciu trzech przeciwników oddał zbyt lekki strzał. Poza tym sama gra mogła się podobać. Było mądre wyprowadzanie piłki od tyłu i uniemożliwianie przeciwnikowi zbyt wiele w tej połowie.

Wystarczy wspomnieć, że rywale z groźnymi sytuacjami na naszej połowie byli dwukrotnie. Najpierw po stracie piłki przez naszego stopera, w ostatniej chwili naprawił on swój błąd i piłka trafiła tylko w boczną siatkę, po czym rywale mieli rzut rożny, po którym piłka przeleciała w groźnej odległości od naszej bramki. Do tego dwa strzały z dystansu, gdzie dwukrotnie górą był Bartek Szybiak. W ostatniej akcji pierwszej połowy po kiksie obrońcy w 100% sytuacji znalazł się Duszyński, ale fatalnie przestrzelił.

Druga połowa zaczyna się od troszkę większego odkrycia rywali, co szybko wykorzystujemy. W zasadzie zdobywamy dwie bardzo podobne bramki. Duszyński dostaje piłkę na 35 metrze od bramki i radząc sobie z 2-3 rywalami (a w pierwszej okazji też z bramkarzem) zdobywa bramki. Różnica była taka, że w pierwszej sytuacji wymanewrował bramkarza i z ostrego kąta dał nam prowadzenie, a w drugiej podwyższył je po mierzonym strzale tuż przy słupku z 11 metra.

Po golu trochę się cofamy i rywale mogą odpowiedzieć, ale w dogodnej sytuacji sam na sam ich napastnik fatalnie skiksował. Podwyższyć prowadzenie mogliśmy dwukrotnie, ale najpierw w dogodnej sytuacji po pięknym prostopadłym podaniu Marcina Fitlera Duszyński trafił tylko w boczną siatkę, a po wrzutce z rzutu rożnego Jakub Jasiński głową trafił wprost w wychodzącego bramkarza. Po chwili zdobywamy 3 bramkę, która... była kopią dwóch poprzednich. Znowu "Tomasson" minął 2-3 rywali i ze spokojem wpakował piłkę do siatki.

Po tej bramce trochę oddaliśmy pole i dopuściliśmy rywali do dwóch sytuacji sam na sam, ale najpierw trafili w słupek, a za drugim razem górą był Szybiak. Wreszcie najgroźniejsza chyba sytuacja gospodarzy. Rzut rożny, dobra centra, a tam... Mateusz Matuszak sprawdził refleks i umiejętności naszego golkipera, który zaliczył przepiękną interwencję. W jednej z ostatnich akcji meczu szansę na czwartego gola miał jeszcze Duszyński, ale w polu karnym trochę zwolnił i ostatecznie ani nie strzelił, ani nie podał do dwóch lepiej ustawionych partnerów, a rywale rozpaczliwym wślizgiem zabrali mu piłkę.

Podsumowując, po bardzo dobrym meczu, w którym w zasadzie gorszych fragmentów to znalazło by się może z 10 minut, pokonujemy Rozbark i umacniamy się na trzecim miejscu w tabeli. Szansa na kolejne punkty już w najbliższą niedzielę, w spotkaniu z Rodłem Górniki, które w tym sezonie spisuje się nadspodziewanie dobrze i na pewno czeka nas bardzo, bardzo ciężka przeprawa. Na pewno dużym plusem będzie to, że mecz rozegramy na sztucznej murawie w Szombierkach.

Remis wyszarpany w ostatniej akcji

Przed tygodniem w niedzielne przedpołudnie udaliśmy się do Suchej Góry na derby Bytomia z tamtejszą drużyną Czarnych. Mecz rozpoczyna się od wzajemnego badania sił, ale po chwili przejmujemy inicjatywę do tego stopnia, że rywale w pierwszej połowie nie oddają groźnego strzału. Kilka razy próbowali z dystansu, ale piłka za każdym razem leciała dobre kilka metrów obok.

My w pierwszej połowie mamy dwie dogodne sytuacje. Najpierw dobre uderzenie Mateusza Duszyńskiego broni bramkarz rywali, a po chwili 100% sytuacja przed Marcinem Fitlerem, który przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem gospodarzy.

Druga połowa to już coraz większe odkrycie się z naszej strony. Niestety, skutkuje to również sytuacjami dla rywali. Najpierw groźny strzał z dystansu broni Bartek Szybiak, a po chwili po faulu w polu karnym sędzia dyktuje 11, po której tracimy bramkę. Do tego jeszcze rywale mają 2-3 dogodne sytuacje, z tego raz po niepewnym wyjściu Szybiaka nie trafiają do pustej bramki.

My z przodu urządzamy sobie prawdziwy festiwal niewykorzystanych szans, którym można by obdzielić kilka spotkań. Niestety w tym dniu szczęście nie do końca było po naszej stronie. Zaczął Jakub Jendrzej po dobrej akcji skrzydłem Jakuba Dukowskiego, dograniu do środka i niepewnej interwencji bramkarz musiał z 13 metra wpakować piłkę do praktycznie pustej bramki, ale mocno przestrzelił. Chwilę później dobra wrzutka z rzutu wolnego, strzał głową Jakuba Jasińskiego trafia wprost w bramkarza rywali, a przy dobitce Jachu już faulował.

Po chwili uszczęśliwić nas mógł wprowadzony w drugiej połowie Przemysław Chojnowski, ale po wrzutce z boku mając przed sobą pustą bramkę uderzył tak, że piłka .. wróciła do wrzucającego ją rywala. Następnie kolejna wrzutka w pole karne, gdzie niepilnowany Siwy na 8 metrze tak długo przekładał piłkę, że rywale w końcu mu ją odebrali (zresztą z tej sytuacji poszła kontra, po której straciliśmy bramkę). Wreszcie trzecia najlepsza sytuacja tego zawodnika. Wrzutka z rzutu rożnego, strzał głową któregoś z naszych jest zablokowany, a do piłki na 5 metrze dopada Przemek i silnym strzałem posyła ją niestety wysoko nad poprzeczką.

Do tego najlepsza nasza sytuacja po kolejnej wrzutce (ogólnie po wrzutkach z boku tworzyło się dzisiaj tyle zamieszania, że naprawdę aż dziwne), z piłką minął się bramkarz rywali, a niepilnowany Patryk Kubacki głową z dwóch metrów przenosi piłkę nad poprzeczką bramki rywali. Wypada jeszcze wspomnieć, że pojedynek sam na sam z bramkarzem przegrywa Fitler, a po akcji Dominika Kolanka w końcówce mamy rzut karny, którego niestety też nie udaje nam się wykorzystać.

Wreszcie 94 minuta meczu. Na pole karne pospieszył nawet nasz bramkarz. Dokładna wrzutka z boku i Fitler pięknym, ekwilibrystycznym strzałem doprowadza do remisu, którym ostatecznie kończy się ten mecz.

Z jednej strony olbrzymie szczęście, bo wyrównaliśmy już dosłownie na sekundy przed końcem, a z drugiej liczba niewykorzystanych bardzo dogodnych sytuacji w tym meczu była porównywalna chyba tylko ze spotkaniem z Tęczą Zendek, które zakończyliśmy wynikiem dwucyfrowym. W każdym razie nic już nie zmienimy. Mamy punkt, z którego możemy się cieszy lub smucić, a ponieważ zawsze lepiej się cieszyć, to chyba tak po prostu zrobimy.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości