Juniorzy: zła passa w końcu przerwana

Juniorzy: zła passa w końcu przerwana

Mecz z Orkanem

W niedzielne przedpołudnie przyszło nam rywalizować z drużyną Orkanu Dąbrówka Wielka. Mecz ten zaczynamy dobrze, od kilku groźnych sytuacji niestety jedna z pierwszych akcji przeciwników, sytuacja sam na sam z Szybiakiem i przegrywamy 0:1. Chwilę później wydawałoby się niegroźny strzał, niestety fatalny błąd popełnia Szybiak i przegrywamy 0:3.

Po tej bramce ruszamy do przodu, dobra akcja Fitlera, wrzutka w pole karne, a tam Kubacki głową zdobywa dla nas pierwszego gola w tym meczu. Chwilę później idziemy za ciosem, i niestety nadziewamy się na kontrę, rzut wolny dla nas z boku boiska kończy się sytuacją sam na sam dla przeciwników i praktycznie kopią pierwszej bramki. Do przerwy dobrą sytuację marnuje jeszcze Duszyński. W trakcie meczu ma też miejsce przykre zdarzenie, uderzony w głowę nasz zawodnik zaczyna tracić przytomność i kończy dzisiejszy mecz w szpitalu, ale na szczęście okazało się że to nic groźnego i Długosz mógł już zagrać w kolejnym spotkaniu.

Druga połowa to ośmielę się stwierdzić jedne z najlepszych minut w naszym wykonaniu. Ciśniemy przeciwnika niesamowicie, gospodarze mają problem żeby wyjść z piłką z własnej połowy, ale mamy też festiwal nieskuteczności. Trzy 100% sytuacje marnuje Duszyński, do tego bardzo dobre okazje mają Iciaszek czy też Fitler jednak za każdym razem coś staje na przeszkodzie.

W końcu w końcówce meczu w polu karnym faulowany jest Fitler, a pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Jasiński i zmniejszamy rozmiary porażki. Niestety na więcej brakło po prostu czasu, a szkoda. Tym niemniej zostawiliśmy po sobie bardzo pozytywne wrażenie i nawet mimo porażki po takim meczu chłopaki mogą być z siebie dumni.

Mecz z Nitronem

W niedzielę wreszcie przyszło przełamanie naszej ostatnio dość kiepskiej passy. Zaczynamy mecz z Nitronem bardzo ofensywnie i bojowo nastawieni, i już po chwili przynosi to efekty. Błąd bramkarza przeciwników, do piłki popędził Duszyński , podał ją kilka metrów przed bramkę do Fitlera, a ten w takiej sytuacji nie mógł spudłować. Chwilę później dobra wrzutka z rzutu rożnego i najpierw Duszyński z kilku metrów głową nie trafia do bramki, chwilę później Polnau po zamieszaniu w polu karnym wpycha piłkę do bramki i prowadzimy 2:0.

Mimo to idziemy za ciosem, dobrą sytuację marnuje Iciaszek, który z ostrego kąta trafia tylko w boczną siatkę. Wreszcie dalekie wybicie Szybiaka, do piłki popędził Duszyński i mocnym strzałem z ostrego kąta po rękach bramkarza zdobywa dla nas 3 gola. Chwilę później ładna akcja lewą stroną, mocny strzał paruje bramkarz rywali jednak dobitka Iciaszka okazuje się celna i prowadzimy już 4:0. Do tego bardzo dużo strzałów, dośrodkowań i raczej ciężko spamiętać wszystkie sytuacje jakie mieliśmy w tym meczu.

Goście w pierwszej połowie w zasadzie nie odpowiadają żadną groźną sytuacją. Najgroźniejszą mają po niezbyt pewnym wybiciu Szybiaka, który trafia w przeciwników, na szczęście Bartek pogonił za piłką i poza polem karnym wybił ją naprawiając swoją pierwszą interwencję. Druga połowa to już lekka nonszalancja z naszej strony, mimo wszystko akcji mamy sporo, z wartych uwagi na pewno sam na sam Jasińskiego, Duszyńskiego czy Fitlera jednak w żadnej z tych sytuacji nie udaje nam się pokonać bramkarza rywali, do tego raz po przepięknej akcji chyba najładniejszej w tym meczu i podaniu Orłowskiego w słupek trafia Iciaszek.

Wreszcie w końcówce dobre podanie Jasińskiego w sytuacji sam na sam kończy Fitler, a chwilę później w podobnej sytuacji po asyście Kubackiego kompletuje hat-tricka. Co do gości to w tej połowie mają kilka strzałów z dystansu, które jednak nie rozgrzały porządnie naszego bramkarza oraz jedną sytuację sam na sam, którą perfekcyjnie broni Szybiak.

Podsumowując dobry mecz w naszym wykonaniu i teraz wypadałoby równie mocnym akcentem zakończyć rundę w pojedynku z Czarnymi Sucha Góra.

Autor: Kuba

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości