Nadzieja 2020. Pandemia, odebrany awans i walka o stadion

Nadzieja 2020. Pandemia, odebrany awans i walka o stadion

Dopóki nie rozpoczął się jeszcze piłkarski rok 2021, jest czas na podsumowywanie i wyciąganie wniosków z roku poprzedniego. Szkoda tylko, że podsumować możemy w zasadzie jedynie połówkę roku - tą drugą, gdyż z przyczyn powszechnie wiadomych w pierwszej połówce zbyt wiele się nie działo, żeby nie powiedzieć nic. Mimo wszystko postaramy się rozstrzygnąć jaki to był dla nas rok i czego możemy się spodziewać w kolejnym?

Pandemia, która zabrała nam awans

W okolicy lutego 2020 cały świat stanął w obliczu walki z pandemią koronawirusa, który uderzył nie tylko w branżę sportową, ale we wszystkie możliwe. Jednak sympatyków i wszystkich ludzi związanych z naszym klubem interesowało to, jak rozprzestrzeniająca się choroba wpłynie na jego funkcjonowanie.

Niestety obostrzenia były bezlitosne - odwołanie wszystkich rozgrywek piłkarskich od najniższych szczebli do 3. ligi włącznie. Oznaczało to początkowo odłożenie w czasie, a później ostateczne przerwanie wszystkich rozgrywek na ich półmetku, z zachowaniem i uchwaleniem wyników dotychczasowych, a więc wyłącznie z rundy jesiennej. I tymi wynikami Podokręg Bytom sugerował się, wyznaczając drużyny do awansu.

Spadków jak wiemy tym razem nie było wcale, co jest ukłonem w stronę ekip które zajmowały miejsca zagrożone spadkiem w momencie przerwania ligi, tak aby nikt nie ucierpiał na niefortunnym przebiegu wydarzeń. Z jednej strony sprawiedliwe podejście, ale z drugiej nie do końca, bo nasza drużyna ucierpiała - ponieważ z każdej z dwóch bytomskich grup B-Klasy wyżej awansowały dwie ekipy, a Nadzieja zajęła trzecie miejsce. Pech? Nie do końca.

W naszej grupie znajdowała się nieparzysta ilość drużyn, a my znaleźliśmy się w gronie tych, które miały rozegrany o mecz mniej niż nasz bezpośredni rywal do awansu, a więc Orzeł Bobrowniki. Jednakże mieliśmy tyle samo punktów i meczów, a nawet lepszy bilans bramek niż Piast Ożarowice, który ostatecznie został uhonorowany awansem z racji korzystnego bilansu bezpośrednich spotkań. Skąd taki pomysł działaczy? Oficjalna wersja nie jest powszechnie znana, raczej sprawa została rozstrzygnięta w zakulisowych korytarzach i gabinetach podokręgu.

Cóż, gdyby drużyna była wybierana przez rzut monetą jak niegdyś, mielibyśmy większe szanse. Także niedosyt pozostaje ogromny. Oczywiście można by było gdybać, gdybyśmy chociaż jeden z trzech przegranych meczów zremisowali, to my cieszylibyśmy się z awansu. A tak, można sobie pluć w brodę. Zresztą nie ostatni raz w tym feralnym roku, ale o tym za chwilę.

Nadal w B-klasie w nowej rzeczywistości

To tyle słowem przypomnienia z pierwszego półrocza, w którym nie tylko nie graliśmy, ale nawet nie mieliśmy możliwości trenować, ponieważ było to zbyt groźne i niebezpieczne. Mniej więcej pod koniec kwietnia zaczęły dochodzić pierwsze sygnały, że być może wkrótce zespoły naszego pokroju dostaną zielone światło, do rozpoczęcia treningów, aczkolwiek początkowo w ścisłym reżimie sanitarnym.

Podstawową zasadą miało być to, że na stadionie piłkarskim nie może przebywać jednocześnie więcej niż 7 osób (6 zawodników + trener), zatem nie trzeba się długo domyślać, że wykonanie większości ćwiczeń, nie wspominając o jakichkolwiek schematach taktycznych, było niemożliwe. Jednak był to kroczek w stronę normalności. Kolejnym krokiem było wprowadzenie limitu 22 osób na treningu. Oficjalnie pod koniec maja można było zacząć rozgrywanie sparingów z innymi drużynami.

Natomiast 16 sierpnia, po raz pierwszy od listopada, po długim wyczekiwaniu wyszliśmy na mecz ligowy z Górnikiem II Bobrowniki Śląskie. Władze ligi po jednym sezonie z urozmaiceniami powrócili do jednej grupy B-Klasy, do której zapisało się 13 drużyn, w tym nasza. Cała runda jesienna przebiegła kolejka po kolejce bez żadnego zarzutu.

O awans po raz drugi i z lekkim niedosytem

Czysto piłkarsko była to dla nas bardzo solidna runda. W 12 meczach osiem razy wygraliśmy, cztery raz schodziliśmy z boiska pokonani i ani razu nie dzieliliśmy się punktami z przeciwnikiem. W zasadzie przydarzyła się tylko jedna wpadka - 0:3 z Nitronem Krupski Młyn, który zajmuje przedostatnie miejsce po rundzie jesiennej. Pozostałe trzy porażki zanotowaliśmy z drużynami które prawdopodobnie będą się z nami na wiosnę biły o awans, z czego jedynie Andaluzja Piekary Śląskie pokazała nam miejsce w szeregu ogrywając nas wysoko 4:0, jednak pokonać tą ekipę na wiosnę będzie dość trudno, bo ewidentnie w tabeli odjechała reszcie stawki.

Cieszyć na pewno może bardzo dobra gra naszej ofensywy. Zdobyliśmy aż 49 bramek, co daje średnią ponad 4 bramki na mecz. Niby to tylko B-Klasa, ale jednak w poprzednich latach nie byliśmy aż tak skuteczni. W tym elemencie przegoniła nas tylko wspomniana Andaluzja. Gorzej trochę z obroną - tracimy średnio równo 2 bramki na mecz, a jest to jednak trochę za dużo jeśli chcemy myśleć o spokojnym awansie. Co gorsze, często zdarza nam się przyjmować bramki seriami, bo dwa razy straciliśmy w meczu po cztery bramki, i dwa razy po trzy. Jest więc nad czym pracować.

Kluczowy mecz? Na pewno tej wyjazdowy z Sokołem II Orzech. Jeszcze w 55 minucie przegrywaliśmy 0-3... Nie przeszkodziło nam to jednak w wyszarpaniu wygranej 6-4. Więcej o tym niezwykłym meczu można znaleźć w osobnym artykule. Dwa razy potrafiliśmy strzelić przeciwnikowi 8 goli, dzięki czemu szansę na występ mogli otrzymać rezerwowi i młodsi zawodnicy, co również cieszy. Pomarańczowo-czarnych barw w tej rundzie miało okazję bronić aż 27 różnych zawodników.

Statystyki zawodników

Ze statystycznego obowiązku, komplet minut rozegrało dwóch zawodników - bramkarz Dominik Cichoński i obrońca Michał Zawadzki. Oprócz tej dwójki we wszystkich meczach na boisku pojawili się również Jakub Jeżycki, Patryk Kubacki, Dominik Warzycha i Mateusz Czyż. Najlepszym strzelcem zespołu w rundzie jesiennej został Bartuś Dzionsko - zdobywca 10 bramek, ale po piętach deptał mu Czyż - 8 goli. Z kolei najwięcej asyst zanotował Jakub Jeżycki - 8.

W klasyfikacji wszechczasów czołówka się nie zmienia - 243 występy Michał Zawadzki, 222 Robert Czykiel, 206 Robert Mazurkiewicz. "Piździka" ciężko będzie wyprzedzić jeśli w dalszym ciągu nie zechce trochę "dychnąć" i opuścić boiska na choćby jedną minutę. Niemniej oczywiście życzymy jak najdalszego śrubowania swojego własnego rekordu.

Walka o nowe boisko

Jesień, oprócz tej piłkarskiej, była dla nas dość aktywna również od strony organizacyjnej. W zeszłym roku Nadzieja Bytom brała udział w bytomskim Budżecie Obywatelskim, zgłaszając projekt remontu naszego boiska i zapewnienia lepszych warunków do treningów zarówno seniorów, jak i naszej młodzieży. Aby móc realnie powalczyć o miejską dotację nie kto inny jak zawodnicy przy wsparciu zarządu musieli zaangażować się w akcję zbierania głosów chętnych do poparcia naszego pomysłu.

Szczytowy okres mobilizacji nastąpił w październiku, kiedy to często do późnych godzin wieczornych na różne sposoby próbowaliśmy zbierać głosy od mieszkańców naszego miasta. Ostatecznie nasz klub poparło prawie 3000 osób, co można uznać za wynik bardzo dobry, patrząc że ludzi realnie zaangażowanych w życie i rozwój naszego klubu jest przy dobrych wiatrach kilkadziesiąt.

Niestety, nie wystarczyło to do tego, aby wygrać w miejskim głosowaniu, bowiem więcej głosów uzyskała szkoła specjalna mieszcząca się w Śródmieściu przy ul. Józefczaka. Znów możemy pluć sobie w brodę, bo drugiej takiej okazji może już nie być. Tym bardziej szkoda, bo chcemy aby Nadzieja była wizytówką Karbia, i żeby przede wszystkim młodzież u nas trenująca miała zapewnione do tego odpowiednie warunki. Mamy jednak nadzieję, że przy kolejnej okazji nasze projekty poprze jeszcze więcej osób i tym razem skutecznie pokażemy władzom miasta, że lokalnej społeczności zależy na poprawieniu warunków do uprawiania sportu na Karbiu.

Młodzież w lekkim dołku

W naszym klubie cały czas prowadzimy zajęcia dla dzieci i młodzieży. Miniony rok jednak nie należał pod tym względem do najlepszych. Pandemia zrobiła swoje, bo nie brakuje osób, które mają obawy przed wysyłaniem swoich pociech na zajęcia. W dodatku wyniki naszych drużyn były dalekie od ideału. To jednak nie dziwi, gdy na problem spojrzy się dokładniej. Nasi piłkarze grali w starszych rocznikach, co niestety kończyło się tym, że trudno było nadrobić chociażby różnicę w warunkach fizycznych.

Klub jednak uważnie obserwował sytuację i wyciągnął wnioski. W tym roku jest plan, aby odbudować szkolenie młodzieży i w tym kierunku będą czynione najbliższe ruchy. Karb ma duży potencjał i wierzymy, że uda nam się go wykorzystać.

Nowy rok i znowu niepewność

Tymczasem mamy już koniec stycznia 2021 roku, powinniśmy powoli zaczynać przygotowania do bardzo ważnej dla nas rundy wiosennej. Na razie jest to niemożliwe, ponieważ ogólnokrajowe obostrzenia ponownie kategorycznie zakazują gromadzenia się na stadionie i trenowania. Wszyscy mamy nadzieję że nie będzie powtórki z rozrywki z zeszłego roku i będzie nam dane dokończyć sezon na normalnych zasadach.

Rozsądek podpowiada, że tym razem nie powinno być z tym takich trudności. Przed rokiem nerwowe ruchy, a wręcz panika wśród ludzi była jak najbardziej zrozumiała, ponieważ nikt nie wiedział, jak szybko i na jaką skalę wirus zaatakuje nas wszystkich. Na porządku dziennym w pewnym czasie było robienie zapasów żywności na dłuższy okres i był taki etap, że faktycznie sprawy takie jak rozgrywki piłkarskiej B-Klasy mogły zejść na dalszy plan. Jednak przez ten rok chyba staliśmy się mądrzejsi i przy stosowaniu się do odpowiednich instrukcji sanitarnych nie powinno być przeciwwskazań do uprawiania piłki nożnej.

Zwłaszcza, że skoro od sierpnia do listopada wszyscy mogli grać, to dlaczego teraz by nie mogli? Niestety nie jest to od nas zależne i możemy jedynie czekać na rozwój wydarzeń, a naszym obowiązkiem jest stosować się do odgórnych zaleceń. W najgorszym razie zawsze zostanie nam stworzenie własnej ligi szóstek i "amatorskie" kopanie sobie piłki na orliku, bo akurat tam drzwi zawsze stoją otworem... Jednak jesteśmy dobrej myśli, mobilizujemy się na walkę w rundzie wiosennej. Zrobiliśmy kawał dobrej roboty jesienią i szkoda by było, gdyby znów zostało to zaprzepaszczone. Mamy Nadzieję na kolejne podsumowanie półrocza już w czerwcu.

Autor: Jakub Dukowski

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości