Juniorzy: skarceni za nieskuteczność

Juniorzy: skarceni za nieskuteczność

Nasi juniorzy przegrali w derbach z Rozbarkiem 1:2. Zaczęło się obiecująco, a potem z kolejnymi minutami było coraz słabiej. Ten mecz powinien być nauczką, że zawsze trzeba być maksymalnie zaangażowanym przez 90 minut.

Od początku gramy świetnie. Szybkie wymiany piłek, dobre rozegranie, czego efektem jest szybko strzelona bramka przez Mateusza Duszyńskiego w sytuacji sam na sam. Po tej bramce mamy jeszcze kilka strzałów, jak choćby niecelny strzał na pustą bramkę Patryka Gwioździka, czy też główkę Duszyńskiego złapaną przez bramkarza. Nie wiedzieć czemu, z każdą minutą gramy coraz słabiej sprawiając wrażenie drużyny, która już ten mecz wysoko wygrała. Takie podejście zemściło się.

Pierwsze ostrzeżenie to akcja bokiem i słaby strzał zamiast dogrania do niepilnowanego partnera graczy Rozbarku. Kolejna to już dogranie, ale na nasze szczęście źle przyjęta piłka pada łupem Bartłomieja Szybiaka. Wreszcie akcja, która zaważyła na losach meczu. Dobre podanie z głębi pola, kiks (chyba jedyny) najlepszego w szeregach gospodarzy stopera i ruszamy na bramkę 2 na 1 z bramkarzem rywali. Niestety, Marcin Fitler postanowił sam wykończyć tę akcję i jego kiepski strzał obronił bramkarz.

Po tej sytuacji poszła kontra. Dwa szybkie podania i w sytuacji sam na sam napastnik Rozbarku pokonuje Szybiaka. Nie otrząsnęliśmy się jeszcze po tej bramce, a tu już przyszło nam stracić następną. Podanie za linię obrony i po sytuacji sam na sam przegrywamy 1:2. Trzeba wspomnieć, że nie popisał się przy tej bramce sędzia, bo strzelający był dobre dwa metry za linią naszych obrońców.

Druga połowa to już dziesięciu zawodników Rozbarku broniących na swojej połowie i wybijających każdą piłkę byle dalej. Mimo to tworzymy sobie sytuacje. Najpierw sam na sam z ostrego kąta Gwioździka, chwilę później wrzutka Jakuba Jendrzeja i ewidentna ręka w polu karnym rywali, do tego dobra wrzutka z rzutu rożnego i Patryk Kubacki z Duszyńskim ostatecznie przeszkodzili sobie i uderzyli piłkę metr obok bramki oraz strzał Denisa Glebowicza, ale niecelny.

Wreszcie najlepsza nasza sytuacja w tej połowie. Ładna akcja Denisa, ale jego strzał zatrzymał się na poprzeczce. Im bardziej upływał czas, tym bardziej się odkrywaliśmy i tym więcej miejsca z przodu mieli rywale, którzy w ostatnich minutach zmarnowali dwie sytuacje sam na sam, czy też trafili w poprzeczkę. Ostatecznie przyszło nam przełknąć gorycz porażki, która miejmy nadzieję podziała jak zimny prysznic i od tego momentu będzie już tylko lepiej.

Rozbark Bytom - Nadzieja Bytom 2:1 (2:1)
Bramki: Kania (44), Pawelec (45) - Duszyński (9).

Rozbark: Szymon Kaczkiełło - Adrian Bobiński, Krzysztof Czarnowus, Bartosz Gnutek, Damian Kania, Patryk Kowalik, Sławomir Moczko, Wojciech Nowak, Mateusz Pawelec, Dawid Wolniarczyk (60. Radosław Brol), Przemysław Zielonka.

Nadzieja: Bartłomiej Szybiak - Mateusz Długosz (65. Jakub Dukowski), Mateusz Duszyński, Marcin Fitler (46. Denis Glebowicz), Szymon Gajda (52. Sebastian Iciaszek), Patryk Gwioździk, Jakub Jasiński (60. Mateusz Matuszak), Jakub Jendrzej, Jakub Kołodziej, Patryk Kubacki.

Żółte kartki: Kania - Jasiński, Gwioździk.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości