Podsumowanie: Niebiesko-czerwone abecadło
Historyczna runda dla naszego klubu dobiegła końca. Najwyższy więc czas na serię licznych podsumowań. Na początku prezentujemy artykuł "Niebiesko-czerwone abecadło", w którym przedstawiamy rundę jesienną w wykonaniu Nadziei.
A jak asystenci – spośród jedenastu bramek przez nas zdobytych tylko przy czterech z nich nasi piłkarze zaliczyli asystę. W dodatku niniejsza klasyfikacja nie posiada lidera. Asystę na swoim koncie mają więc następujący piłkarze: Dawid Samul, Martin Majchrzak, Sebastian Klyszcz i Damian Kozłowski.
B jak blamaż – drużyna Nadziei w swojej debiutanckiej rundzie kilka razy wręcz się skompromitowała zbierając przysłowiowe lanie. Pierwszy takie mecz miał miejsce podczas inauguracji sezonu na własnym boisku. Do Bytomia przyjechała Olimpia Boruszowice. Chaos panujący wówczas w naszym klubie przeniósł się na boisko, a efektem tego była porażka 0-13. Nie był to niestety jedyny tak fatalny mecz w naszym wykonaniu. Warto wspomnieć 0-8 z Szombierkami, 0-8 z Rozbarkiem, a także 1-7 z Iskrą Lasowice oraz 1-6 z rezerwami Gwarka Tarnowskie Góry. Niestety taki już jest ciężki żywot beniaminka.
C jak czerwona kartka – do tej pory tylko raz zawodnik Nadziei musiał opuścić przedwcześnie boisko w wyniku wykluczenia przez sędziego. Czerwony kartonik ujrzał Adam Fiszer w przegranym 0-8 meczu z Rozbarkiem. Niniejsze zdarzenie tak opisał arbiter zawodów – Nierozważny atak na nogi przeciwnika wychodzącego na pozycję 100% do zdobycia bramki. Atak został wykonany gwałtownie i agresywnie, a także z tyłu na wysokości kolan przeciwnika. Sędzią głównym tego meczu był Dariusz Schmidt.
D jak derby – do tej pory nasza drużyna dwukrotnie rywalizowała w derbach Bytomia. Pierwszy mecz miał miejsce na Rozbarku z miejscowym GKS-em. Nadzieja doznała sromotnej porażki przegrywając 0-8. Kilka tygodni później odmieniony zespół Niebiesko-czerwonych udał się na Łagiewniki, gdzie rywalem był tamtejszy ŁKS. Mimo prowadzenia to gospodarze zwyciężyli 2-1. Tym samym derbowy bilans prezentuje się fatalnie. Dwa mecze, dwie porażki, dziesięć bramek straconych i tylko jedna strzelona. Mimo to nasi piłkarze będą mieli okazję do rewanżu już wiosną.
E jak epizody – przez kadrę naszego klubu przewinęło się już kilkadziesiąt piłkarzy. Kilku z nich miało okazję występować z herbem Nadziei w meczach ligowych. Swój epizod w naszych barwach zaliczyły następujące osoby: Damian Pepłowski, Mariusz Leśniak, Tomasz Domański, Wojciech Kania, Bartłomiej Kuc, Krzysztof Majewicz, Marcin Kruczek, Mateusz Czudowski, Piotr Przybyła, Łukasz Dąbrowski oraz Tomasz Dramski.
F jak fani - ciężko nazwać ludzi gromadzących się na boisku przy ulicy Piłkarskiej kibicami. Byli to bardziej fani lub sympatycy naszego klubu. Mimo to do dziś wielu z nich aktywnie udziela się na naszej stronie. Warto wyróżnić tutaj osoby takie jak Pati&Bolek lub Uefa, którzy często nie szczędzą słów krytyki pod kątem naszych zawodników. Mimo to należą się im podziękowania za zainteresowanie naszymi poczynaniami. Mamy nadzieję, że z każdym dniem takich fanów będzie nam przybywać, a na wiosnę zobaczymy większe rzesze ludzi na naszym boisku.
G jak gol rundy – najładniejszą bramkę dla Niebiesko-czerwonych w jesiennych rozgrywkach zdobył Robert Czykiel. Bramka ta padła w meczu z Nitronem Krupski Młyn (13 września) przegranym 1-5. Pomocnik naszego klubu dopadł do piłki na 20 metrze, minął zwodem obrońcę rywala, a następnie potężnym strzałem z 16. metra zmieścił piłkę w oknie bramki. Warto dodać, że futbolówka jeszcze odbiła się od słupka. Można by rzec „stadiony świata”.
H jak horror – do tego typu spotkań można zdecydowanie zaliczyć mecz z Iskrą Połomia. Nasza drużyna przegrywając do przerwy 0-1 wyszła na prowadzenie w drugiej połowie. Wszystko szło zgodnie z planem aż do 80. minuty, kiedy to goście wyrównali. Osiem minut później połomianie strzelili jeszcze jedną bramkę i ostatecznie zwyciężyli 3-2. Pierwsze zwycięstwo było wtedy o krok.
I jak inauguracja – pierwszy mecz w historii Nadziei na długo zostanie w pamięci grających wtedy zawodników. Rywale z Boruszowic rozgromili nas wtedy 13-0 dominując w każdym elemencie gry. Można by rzec, że na boisku grała BezNadzieja, zlepek ludzi nie potrafiących grać w piłkę. Na szczęście dziś jest to już tylko historia, która zapewne więcej się nie powtórzy.
J jak jakość gry – w pierwszych spotkaniach Nadziei nie można było mówić o jakiejkolwiek jakości. Nasz zespół grał bez pomysłu i finezji. Tak zresztą było przez większą część sezonu. Dopiero ostatnie cztery jesienne spotkania pokazały, że w naszym zespole drzemie spory potencjał. Najlepszym dowodem na to był ostatni mecz z Naprzodem Wieszowa, kiedy to nasi piłkarze w pierwszej połowie nie dali pograć wyżej notowanym rywalom. Mimo to wszyscy zdają sobie sprawę, że aby regularnie kompletować punkty należy zdecydowanie popracować nad jakością.
K jak kapitan – opaskę kapitana w rundzie jesiennej zakładało dwóch piłkarzy. Początkowo tą zaszczytną rolę objął Robert Czykiel. Z czasem opaskę otrzymał Adam Furgaliński za postawę na boisku, a także poza nim. Obrońca Nadziei bardzo dobrze wywiązywał się ze swoich obowiązków cechując się ambicją, doświadczeniem, a także sporymi umiejętnościami.
L jak ludzie Nadziei – na sukcesy klubu pracują nie tylko zawodnicy i trener. Często nie docenia się pracy zarządu szczególnie w B-klasie. Nie dość, że działacze nie czerpią z tego żadnych korzyści to jeszcze często muszą do interesu dokładać. Dlatego należą się szczególne podziękowania dla wszystkich członków zarządu, a mianowicie prezesa Macieja Chruścińskiego, wiceprezesa Roberta Czykiela, a także dwóch dyrektorów – Krzysztofowa Burdzińskiego i Wojciecha Brysia.
M jak miasto – niestety w debiutanckim roku nasz klub nie mógł liczyć na pomoc ze strony miasta. Wprawdzie otrzymaliśmy od OSiRu boisko przy ulicy Piłkarskiej, ale była to zasługa usilnych starań klubu, a także kilku przyjaznych nam ludzi. Mimo to wciąż mamy nadzieję, że z czasem miasto będzie nas wspierać w wielu sferach funkcjonowania klubu. Stanie się tak z pewnością, gdy włodarze Bytomia dostrzegą, iż Nadzieja poważnie myśli o przyszłości.
N jak najlepsi – jeśli chodzi o statystyki to nie trudno wyróżnić piłkarzy w dwóch kategoriach. Pierwsza z nich to najlepszy strzelec i w tym gronie są dwie osoby z trzema bramkami na koncie, a mianowicie Adam Fiszer i Robert Czykiel. Najwięcej minut na boisku spędził również Robert Czykiel (1396), a tuż za nim uplasował się Sebastian Klyszcz (1350). Ten drugi został również wybrany przez trenera najlepszym piłkarzem jesieni.
O jak obiekt – w tym sezonie nasz klub rozgrywa swoje spotkania na boisku ze sztuczną nawierzchnią przy ulicy Piłkarskiej. Niniejszy obiekt stwarza nam komfortowe warunki podczas ligowych spotkań. Raz wyjątkowo w roli gospodarza rozegraliśmy mecz w Bobrownikach Śląskich.
P jak Puchar Polski – w pierwszym swoim sezonie nasza drużyna wzięła udział w okręgowych rozgrywkach Pucharu Polski. Niebiesko-czerwoni w pierwszej rundzie otrzymali wolny los, ale w drugiej szczęście już się do nich nie uśmiechnęło. Rywalem Nadziei były Szombierki Bytom, które pewnie zmierzają do ligi okręgowej. Klub pracujący w zupełnie innych realiach pokazał naszym graczom miejsce w szyku. Po jednostronnym widowisku lokalny rywal zdemolował Nadzieję, a efektem tego była porażka 0-8.
R jak remis – w jesiennych rozgrywkach podopieczni Adama Dyrdy zanotowali tylko jeden remis. Był to historyczny podział punktów dający nam pierwszy w historii punkt. Mecz był szczególny bowiem odbył się na obiekcie Górnika Bobrowniki Śląskie. Wówczas naszym rywalem były rezerwy Andaluzji Brzozowice-Kamień. Rywale prowadzili 1-0 do 90. minuty kiedy to wyrównującą bramkę zdobył Adam Fiszer.
S jak sędziowanie – niestety poziom prowadzenia spotkań przez arbitrów w B-klasie nie zachwyca. Wielokrotnie sędziowie popełniali kardynalne błędy. Ciężko mówić jednak o jakimkolwiek wypaczaniu wyników. Były to bardziej pomyłki wynikające z braku doświadczenia czy umiejętności. Spotkania najniższego szczebla rozgrywek w Bytomiu prowadzą arbitrzy rozpoczynający swoją karierę bądź zmierzający na sędziowską emeryturę.
T jak trener – obecny szkoleniowiec Adam Dyrda prowadzi Niebiesko-czerwonych od 13 sierpnia. W pierwszym meczu wyjątkowo zespół prowadził Robert Czykiel. W najbliższym czasie sztab szkoleniowy Nadziei powinien się poszerzyć.
U jak ustawienie – do tej pory bytomski klub przeważnie grał systemem 4-4-2 z drobnymi wyjątkami. Mimo to na boisku taktyka wyglądała bardzo różnie. Świadczą o tym przede wszystkim wyniki odnoszone przez nasz zespół.
W jak wyjazdowe spotkania – istnieje jedna tabela, w której nasz zespół nie zajmuje ostatniego miejsca. Dotyczy ona spotkań wyjazdowych. Wprawdzie nasz klub w meczach na obcym terenie zdobył jedynie trzy punkty, ale wystarczyło to aby wyprzedzić w tej klasyfikacji rezerwy Andaluzji, które zebrały tylko dwa punkty.
Z jak zwycięstwo – ten historyczny moment nastąpił nie tak dawno, bo 11 listopada. Miał on miejsce w Boruszowicach, w meczu z tamtejszą Olimpią. Niebiesko-czerwoni po zaciętym meczu wygrali 2-1. Mecz był o tyle ważny, że wszyscy byli żądni rewanżu za sierpniową porażkę 0-13. Mamy nadzieję, że nasi piłkarze na tym nie poprzestaną i wiosną częściej będziemy mogli cieszyć się z kompletu punktów.
Komentarze