Sparingi: nauka gry w piłkę trwa
Po dłuższej przerwie uzupełniamy braki na stronie. Przez minione dwa tygodnie rozegraliśmy trzy mecze sparingowe, w których uczyliśmy się nowego stylu gry. Z meczu na mecz jest lepiej, o czym świadczy druga połowa przeciwko Sparcie Tworóg. Na razie jednak musimy jeszcze popracować, aby w końcu przyszły zwycięstwa.
Tempo Stolarzowice - Nadzieja Bytom
Ładna pogoda, do tego wbrew pozorom ładne boisko, no ale niestety dość grząskie, więc chwilę zajęło nam przystosowanie się do terenu. Ta chwila wystarczyła żebyśmy przegrywali 0:1. Za krótkie podanie do bramkarza, faul na napastniku rywali i rzut karny, który pewnie na bramkę zamienia pomocnik gospodarzy. Odpowiadamy chwilę później. Dalekie wybicie Biskupa, obrońcy dość niepewnie przecinają piłkę, która spada na 30 metr, gdzie Jeżycki oddał niezbyt mocny strzał, jednak w tym wypadku dopisało nam szczęście, bramkarz rywali się poślizgnął i w ten sposób doprowadzamy do wyrównania.
Chwilę później prowadzimy już 2:1, dobra akcja skrzydłem, wrzutka Kandziory, piłkę atakował Warzycha, a ta ostatecznie po kontakcie z obrońcą wpadła do siatki. Chwilę później niestety fatalny błąd w środku i w sytuacji sam na sam remisujemy.
Do końca tej połowy jesteśmy dużo bardziej aktywnym zespołem, mnóstwo razy atakując głównie bokami boiska, marnujemy też kilka sytuacji z najlepszą Siwarskiego, który z ostrego kąta nie zdołał pokonać bramkarza rywali. Do tego naprawdę seryjnie bite rzuty rożne, po których jednak o dziwo nie stworzyliśmy sobie żadnej dogodnej sytuacji. Rywale w tej połowie odpowiadają jeszcze dobrym strzałem z dystansu obronionym w ładnym stylu przez Biskupa i to by było na tyle. Z wynikiem 2:2 udajemy się na przerwę po bardzo dobrej (za wyjątkiem 2 błędów indywidualnych) połowie.
Druga część meczu tradycyjnie już słabsza w naszym wykonaniu. Tym razem wpływ na to miał pewnie fakt, że graliśmy pod górkę, jeszcze pod wiatr. Połowa ta rozpoczyna się od straty przez nas trzeciej bramki, bo w sytuacji sam na sam napastnik gospodarzy pokonuje Szybiaka. Odpowiedzieć możemy po kilku ładnych akcjach z przodu, jednak najpierw Duszyński trochę pośpieszył się ze strzałem, a po chwili ten sam zawodnik w dogodnej pozycji głową nie trafia w światło bramki.
Na szczęście chwilę później wywalczył rzut wolny z linii 16 metra, do piłki podszedł Jeżycki i ładnym strzałem pokonał bramkarza rywali. Rywali, którzy odpowiadają wieloma sytuacjami jednak brakuje im skuteczności, albo też na ich drodze staje bardzo dobrze broniący tego dnia Szybiak. Ostatecznie jeszcze w końcówce, po dwóch dobrych akcjach Kolanka, niestety niewykorzystanych, remisujemy 3:3. Podsumowując dobry sparing, co ważne zagrany na boisku dużo bardziej przypominającym areny, na których będą się toczyć A-klasowe pojedynki.
Tempo Stolarzowice - Nadzieja Bytom 3:3 (2:2)
Bramki: Jeżycki x2, Warzycha.
Nadzieja: Maciej Biskup - Dominik Kolanek, Robert Mazurkiewicz, Rafał Klyta, Michał Zawadzki - Dominik Warzycha, Jakub Jeżycki, Damian Ciemięga, Jakub Kołodziej, Mateusz Kandziora - Kamil Siwarski.
W drugiej połowie grali: Bartłomiej Szybiak, Marek Musiał, Paweł Wierzbowski, Mateusz Duszyński, Tomasz Krawczyk.
Nadzieja Bytom - Tęcza Wielowieś
W sobotnie popołudnie przyszło nam zmierzyć się z przedstawicielem zabrzańskiej A-klasy. Patrząc na grę naszych rywali, jestem tym faktem nieco zdumiony, bo z naszych sparingpartnerów (gdzie nie brakowało drużyn z okręgówki) prezentowali się zdecydowanie najlepiej. Mecz rozpoczynamy testując nowe taktykę, i trzeba przyznać, że jak na pierwszy raz, nie było aż tak źle. Oczywiście piłka krążyła zdecydowanie za wolno, ale jednak pomimo przewagi gości, to jednak chyba my stwarzamy groźniejsze sytuacje w pierwszych 45 minutach.
Dwukrotnie w doskonałej sytuacji myli się Pytlik, który w sytuacjach sam na sam nie potrafi pokonać bramkarza rywali. Do tego nie 100, a 200% sytuacja Krawczyka, który będąc trzy metry przed bramką nie trafia w piłkę. Do tego groźny rzut wolny z 16 metra jednak ostatecznie niewykorzystany.
Rywale odpowiadają bramką po kilkumetrowym spalonym (nawet niektórzy przeciwnicy byli zdziwieni tym trafieniem), dobrą sytuacją, po której perfekcyjnie broni Szybiak oraz kolejną, gdzie napastnik gości z ostrego kąta nie trafia do bramki. Wreszcie przed samą przerwą wrzutka z boku boiska, a piłka nieatakowana przez nikogo spokojnie wpada do siatki obok zaskoczonego Szybiaka.
Na drugą połowę tradycyjnie już wychodzimy z licznymi zmianami. Tym niemniej jedna z pierwszych akcji przynosi nam bramkę. Fitler do Kubackiego na skrzydło, ten popędził lewą stroną, dorzucił piłkę do Duszyńskiego, który pewnym strzałem pokonał bramkarza rywali. Niestety, chwilę później złe wyprowadzenie piłki i tracimy trzecią bramkę. Chwilę później kolejna akcja rywali i w sytuacji sam na sam Szybiak pokonany po raz czwarty.
Odpowiadamy sytuacją Wójcika, który znalazł się w dogodnej pozycji i pokonał bramkarza rywali. Ostatecznie jednak rywale jeszcze dwukrotnie pokonują Szybiaka po naszych błędach w defensywie i ostatecznie po raz kolejny po dobrej pierwszej połowie, w drugiej dostajemy solidne lanie.
Nadzieja Bytom - Tęcza Wielowieś 2:6 (0:2)
Bramki: Duszyński, Wójcik.
Nadzieja: Bartłomiej Szybiak - Dominik Kolanek, Rafał Klyta, Robert Mazurkiewicz, Patryk Kubacki - Dominik Warzycha, Robert Czykiel, Jakub Jeżycki, Adam Pytlik, Mateusz Kandziora - Tomasz Krawczyk.
W drugiej połowie grali: Paweł Wierzbowski, Marcin Fitler, Jakub Kołodziej, Mateusz Duszyński, Marek Musiał, Grzegorz Wójcik.
Nadzieja Bytom - Sparta Tworóg
W środowy wieczór przyszło nam zmierzyć się w przedostatnim sparingu z przedstawicielem lublinieckiej A-klasy Spartą Tworóg. Od początku mecz lepiej rozpoczynają goście którzy szybko wyszli na prowadzenie za sprawą samobójczego trafienia Klyty. Po chwili niestety przegrywamy już 0:2, dalekie wyjście Pytlika, który z konieczności wystąpił na bramce, i z 25 metrów trafiając do pustej bramki zawodnik rywali wyprowadza swoją drużynę na dwubramkowe prowadzenie. Chwilę później trzecia bramka. Dośrodkowanie z boku boiska, tam z piłką mija się Adam, a napastnik gości z bliska dopełnia formalności.
Odpowiedzieć mogliśmy po dobrych szansach Kandziory, Musiała, Warzychy jednak ostatecznie zabrakło precyzji. Na drugą połowę wychodzimy zmobilizowani i od razu lepiej to wygląda. Pierwszą bramkę dla nas zdobywa Kandziora, który ładnym strzałem z 25 metrów zdjął pajęczynę z okna bramki. Chwilę później po dobrej wrzutce z rzutu rożnego z bliska przestrzela Mazurkiewicz. Kolejną naszą akcją jest niecelny strzał głową Barlika z kilku metrów. W kolejnej sytuacji udaje już się nam zdobyć bramkę, faulowany w polu karnym jest Duszyński, a jedenastkę na bramkę zamienia pewnym strzałem Jeżycki.
Do tego mamy jeszcze dwie piłki meczowe na remis, ale najpierw Duszyński nie trafia do bramki z 11 metra (dla usprawiedliwienia trzeba dodać, że miał trudną pozycję, bo stał tyłem), a chwilę później z ostrego kąta Barlik minimalnie przestrzelił. Co do rywali, to oddają oni 1 groźny strzał z 16 metra, który paruje na rzut rożny Adam oraz raz nie trafiają do pustej bramki po niepewnym wyjściu Marka Musiała (który w końcówce postanowił spróbować swoich sił na bramce).
Podsumowując, wyglądało to obiecująco, w drugiej połowie to rywale biegali za piłką, niestety ciężko stwierdzić, na ile to zasługa nowej taktyki, a na ile po prostu klasy rywala. W każdym razie do ligi został ostatni sparing i przydałoby się zakończyć serię spotkań sparingowych zwycięstwem, by poprawić sobie morale przed, nie oszukujmy, się bardzo, bardzo trudnym zadaniem, jakie przed nami stoi w tym sezonie.
Nadzieja Bytom - Sparta Tworóg 2:3 (0:3)
Bramki: Kandziora, Jeżycki.
Nadzieja: Adam Pytlik - Marek Musiał, Robert Czykiel, Rafał Klyta, Patryk Kubacki - Dominik Warzycha, Robert Mazurkiewicz, Jakub Kołodziej, Kamil Siwarski, Mateusz Kandziora - Tomasz Krawczyk.
W drugiej połowie grali: Mateusz Duszyński, Dominik Kolanek, Jakub Jeżycki, Paweł Wierzbowski.
Komentarze