Trampkarze: nadal czekamy na zwycięstwo
Dwa spotkania ma za sobą także drużyna trampkarzy. Nasze "Lwiątka" najpierw minimalnie przegrały z Andaluzją Brzozowice-Kamień 0:1, a następnie 0:3 z niepokonanym dotąd Piastem Ożarowice. Wciąż na rezultaty wielki wpływ mają lepsze warunki fizyczne rywali.
"Anda" minimalnie lepsza
W sobotnie przedpołudnie przyszło naszym trampkarzom rywalizować z drużyną Andaluzji i walczyć o odniesienie pierwszego zwycięstwa w rozgrywkach. Uprzedzając trochę fakty dodam, że to się nam nie udało.
Po raz kolejny od początku meczu widać przewagę fizyczną przeciwników, którzy są po prostu wyżsi, starsi i mocniejsi fizycznie. Nam zostaje po prostu pogodzić się z tym (albo szybciej urosnąć:)). Mecz lepiej rozpoczynają goście, którzy przez pierwsze minuty mocno nas naciskają, a w tym czasie tworzą sobie dwie sytuacje. Niestety, jedną z nich wykorzystują. Obie sytuacje były bardzo podobne - indywidualna akcja na lewym skrzydle, mocne dogranie wzdłuż bramki i tam raz zawodnik gości z 5 metrów nie trafił do bramki, ale za drugim razem strzał ten udał mu się idealnie i przegrywaliśmy.
Chwilę później identyczna akcja z naszej strony. Dobre dogranie ze skrzydła w wykonaniu Adama Florka, a Danielowi Kaźmierczakowi pozostało tylko trafić do praktycznie pustej bramki, ale sztuka ta mu się nie udała. W końcówce pierwszej połowy goście mają jeszcze groźny rzut wolny z boku boiska, po którym dobrze uderzona piłka trafia w poprzeczkę.
Druga połowa to już tradycyjnie inny zespół Nadziei. Teraz to momentami goście bronią się rozpaczliwie w swoim polu karnym. Sytuacje na bramkę marnują najpierw Denis Sojka, który będąc na dogodnej sytuacji w polu karnym trafił w obrońcę, a później Rafał Fedak, który znalazł się sam na sam z bramkarzem jednak zbyt długo zwlekał ze strzałem i ostatecznie obrońca zdążył go zablokować. Wreszcie najlepsza nasza sytuacja. Rzut wolny pośredni z 5 metra, dobry strzał Florka i fenomenalna interwencja bramkarza gości.
Andaluzja w tej połowie odpowiada nielicznym kontrami, po których praktycznie nie było zagrożenia. No, może wypada wspomnieć sytuację sam na sam z ostrego kąta, ale anemiczny strzał trafił wprost w dobrze ustawionego Marcina Kaczerewskiego. Wreszcie jedna z ostatnich akcji gości. Dalekie podanie, chyba minimalny spalony, w każdym bądź razie napastnik gości pomknął na naszą bramkę, gdzie został sfaulowany w polu karnym przez Kaczora. Efekt to rzut karny, po którym fatalnie, bo lekko i w środek bramki uderzył zawodnik Andaluzji, a nam sytuacja ta dała jeszcze trochę nadziei na korzystny wynik.
Niestety, mimo prób do końca meczu i bardzo dużej ambicji nie udało się i punktów przyjdzie nam szukać w kolejnych meczach. Pozytywem na pewno jest fakt, że z trzech dotychczas rozegranych spotkań to było najlepsze.
Bez niespodzianki z liderem
Naszym trampkarzom przyszło już zainaugurować rundę rewanżową w swojej lidze. Przeciwnikiem po raz kolejny miał być zespół Piasta Ożarowice. Jako, że przez 3 tygodnie chłopaki specjalnie nie podrosły, a przeciwnicy dalej dysponowali swoim składem, to od początku zdominowali mecz utrzymując się przy piłce i zamykając nas na naszej połowie.
Mimo wszystko nie stwarzają zbyt wielu sytuacji bramkowych. Bardziej skupiają się na strzałach z dystansu, z którymi do czasu świetnie radził sobie Marcin Kaczerewski. Niestety, po jednej z pierwszych akcji przegrywamy. Dobre dogranie w pole karne i tam w sytuacji sam na sam strzał i przegrywamy 0:1. Do końca pierwszej połowy dzieje się niewiele nie licząc strzałów z dystansu przeciwników. Wypada może wspomnieć o dwóch sytuacjach, gdzie najpierw ofiarna interwencja Krzysztofa Kopciucha, a następnie Marcina Kaczerewskiego zapobiegły utracie bramki, a później o doskonałym zachowaniu sędziny (przyznam szczerze, że się nie spodziewałem) która bardzo dobrze zinterpretowała przepis o spalonym i słusznie nie uznała bramki gospodarzom.
Niestety na 30 sekund przed końcem dostajemy bramkę do szatni. Zbyt duże odpuszczenie przy polu karnym i wysoki strzał, po którym "Kaczorkowi" zabrakło kilkunastu centymetrów żeby na spokoju złapać tą niezbyt mocno, ale celnie uderzoną piłkę.
Druga połowa rozpoczyna się od doskonałej sytuacji dla naszego zespołu. Rzut wolny z linii pola karnego, a na nasze nieszczęście Denis Bardl trafił w zawodnika stojącego obok muru. Gospodarze odpowiadają po kilkunastu minutach. Drzemka naszej lewej strony, dokładne dogranie i w sytuacji sam na sam zawodnik Piasta pokonuje naszego bramkarza. Nadzieję na korzystny wynik mógł nam jeszcze przywrócić Dominik Szurka, ale po doskonałej indywidualnej akcji Denisa Sojki z kilku metrów przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Podsumowując: na tle zdecydowanie najlepszej drużyny w naszej grupie zaprezentowaliśmy się nieźle. Szczególnie w defensywie nie pozwalając rywalom na zbyt wiele. Niestety, z przodu dalej brakuje siły fizycznej i przytrzymania piłki, ale to z każdym kolejnym meczem powinno wyglądać coraz lepiej.
Komentarze