HISTORYCZNE ZWYCIĘSTWO!!!

HISTORYCZNE ZWYCIĘSTWO!!!
Nadzieja Bytom wygrała wyjazdowe spotkanie z Olimpią Boruszowice 2:1! Bramki dla naszego zespołu strzelali kolejno Piotr Pypłacz oraz Adam Fiszer. Tym samym Nasz Klub odniósł pierwsze w swojej historii zwycięstwo!
ZAPRASZAMY DO ZAPOZNANIA SIĘ Z RELACJĄ Z TEGO SPOTKANIA

11 listopada 2008 pozostanie w klubie Nadzieja Bytom zapamiętany nie tylko jako 90 rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości (Cześć poległym w walce o naszą wolność!), ale również będzie to historyczna data – w tym bowiem dniu Niebiesko-czerwoni odnieśli pierwsze ligowe zwycięstwo! Jakby jeszcze tego było mało, to styl, w którym zostało ono odniesione potwierdza, że nazwa klubu została nieprzypadkowo wymyślona - nadzieja na korzystny wynik nie opuściła podopiecznych trenera Adama Dyrdy nawet w momencie gdy stracili bramkę w katastrofalnym stylu i w momencie gdy na pewno nie zasługiwali na stratę gola. Dodać należy również iż bytomianie występowali dziś bez Romana Łuczaka i Macieja Sewioło, którzy dołączając w ostatnich tygodniach do zespołu podwoili jego wartość i byli motorami napędowymi.


Mecz z Olimpią... to nie miał być mecz. To była święta wojna, sprawa honoru. Bytomianie mogli w lidze przegrać z kimkolwiek, ale nie z Olimpią. Przypomnijmy iż 10 sierpnia tego roku Boruszowice wygrały przy ul. Piłkarskiej 13:0. Wynik może z jednej strony imponować, ale jeżeli weźmiemy pod uwagę iż przeciwnik, z którym wtedy grali, równie dobrze mógł się nazywać „Zbieranina” lub „O co tu chodzi” Bytom, to należy emocje stonować. Fakt faktem – beniaminek zebrał tęgie lanie i od pierwszego meczu był wytykany przez innych ligowców jako frajer do bicia i pośmiewisko. Szczególnie dotykało to tych zawodników, którzy brali udział w tamtym meczu, a którzy dalej mimo niepowodzeń, trenowali w niebiesko-czerwonych barwach. W dzisiejszym meczu grała cała piątka twardzieli po tamtej masakrze: Adam Furgaliński (kapitan zespołu), Robert Czykiel (poprzedni kapitan), Piotr Pypłacz, Damian Kozłowski i Michał Ćwikła.


Spotkanie rozpoczęli piłkarze Olimpii i już po pierwszym kopnięciu zostali zepchnięci na własną połowę przez rządnych rewanżu zawodników Nadziei. Nie pozwolili jednak sobie narzucić stylu gry przyjezdnych, jeżeli o jakimkolwiek stylu gry można było mówić. Boisko w Boruszowicach nadaje się bowiem raczej do jazdy na motorach crossowych lub wypasu kóz, ale na pewno nie do gry w piłkę nożną. Stąd jedynym logicznych „stylem” gry było ograniczenie prowadzenia i jak najczęstsze długie piłki do napastników, z pominięciem drugiej linii. Taki też „styl” obrali gracze w niebiesko-czerwonych koszulkach. Mecz toczył się na zasadzie wymiany ciosów – akcji za akcję, w czym nieco lepiej prezentowali się gospodarze oddając strzały (niecelne) na bramkę Marka Szlosarka.

W 22. min doszło jednak do tragedii z niczego. Miejscowi egzekwowali rzut rożny z prawego narożnika, piłka zmierzała pół metra nad ziemią w stronę bliższego słupka, którego pilnował Martin Majchrzak. Zawodnik Nadziei uniósł nogę celem wybicia piłki, jednak ta została przez niego źle oceniona bądź też skozłowała na nierównej murawie i wpadła pod jego nogą do siatki. Szok w ekipie gości - radość w drużynie Boruszowic, którzy dalej mogli uważać, że grają z frajerami.

Miejscowi próbowali pójść za ciosem i wykorzystać chwilowe załamanie rywala idwie minutypo zdobyciu gola mogli podwyższyć prowadzenie: po rzucie wolnym z lewej strony boiska Szlosarek odbija piłkę, dopada do niej zawodnik w pomarańczowej koszulce jednak pudłuje niemiłosiernie z 5 metrów. W pierwszej części gry największym problemem podopiecznych trenera Adama Dyrdy był brak wykończenia akcji strzałem. Niebiesko-czerwoni często gościli w polu karnym rywala lub jego pobliżu, ale nie potrafili na nierównej płycie złożyć się do strzału lub czynili to za późno.

Gdy wydawało się, że pierwsza połowa spotkania zakończy jednobramkowym prowadzeniem Olimpii na strzał zza pola karnego zdecydował się, najsłabiej sobie radzący w ekipie Nadziei, Piotr Pypłacz i ku zaskoczeniu wszystkich piłka wpada do siatki po złej interwencji bramkarza! Gol do szatni! Po przerwie mieliśmy zupełnie odwrotny obraz w stosunku dopierwszej minuty: pierwsi piłkę kopnęli bytomianie i od razu zostali zepchnięci pod własne pole karne przez rywala. Jednak nie to było najważniejsze. W 49. min przyjezdni wykonują rzut z autu, piłkę głową w pole karne, zgrywa winowajca utraty gola – Majchrzak, tam przyjmuję ją Adam Fiszer i przepychając się między obrońcami znalazł sobie miejsce do strzału i nie dał szans bramkarzowi w sytuacji 1x1!! Ogromna radość w drużynie gości i wściekłość w obozie rywala.

Olimpia musiała się odkryć i tak też zrobiła. Niebiesko-czerwoni starali się kontrować. Gospodarze wypracowali sobie po stracie bramki trzy doskonałe okazje do wyrównania: dwa razy egzekwowali rzuty wolne z 17 metrów, ale fantastycznie spisywał się Marek Szlosarek, który rozgrywał dziś bardzo dobre spotkanie, a raz po akcji lewą flanką i dośrodkowaniu zaliczyli fatalne pudło z najbliższej odległości.

W drużynie Nadziei największe zagrożenie stanowili Adam Fiszer oraz wprowadzony po przerwie Mateusza Kandziora. Na nierównym boisku nie potrafił się niestety odnaleźć Patryk Żmuda, który też nie za bardzo rozumiał się ze strzelcem drugiej bramki. Mimo naporów Olimpii wynik 1:2 utrzymał się do końca i podopieczni trenera Adama Dyrdy mogli się cieszyć z pierwszego zwycięstwa.

Olimpia Boruszowice 1-2 Nadzieja Bytom
Piotr Skrzypulec 20 - Piotr Pypłacz 45, Adam Fiszer 49

Olimpia: 1. Radosław Franielczyk - 18. Marcin Nitka, 3. Robert Mizerski, 4. Mateusz Mańka, 5. Wojciech Mazur (60, 12. Paweł Czierpka), 8. Dominik Panchyrz, 10. Piotr Paruzel (7, 15. Teodor Ciosek; 76, 16. Tomasz Piontek), 6. Bartłomiej Bolik, 7. Piotr Skrzypulec, 9. Marek Nowak, 11. Robert Wolnik.
Trener: Tomasz Mzyk.

Nadzieja: 1. Marek Szlosarek - 2. Grzegorz Fiszer (60, 6. Mateusz Kandziora), 4. Adam Furgaliński, 8. Wojciech Gubała, 9. Sebastian Klyszcz - 3. Piotr Pypłacz (50, 17. Patryk Żmuda), 15. Robert Mazurkiewicz (35, 5. Paweł Komisarczyk), 10. Robert Czykiel, 7. Martin Majchrzak (80, 16. Michał Ćwikła) - 11. Damian Kozłowski, 9. Adam Fiszer.
Trener: Adam Dyrda.

Żółte kartki: Mizerski - Czykiel.
Sędziowali: Franciszek Zięba (arbiter główny), Marcin Kłosiński, Tytus Skowronek (sędziowie liniowi).
Widzów: 20.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości