Sparingi: Za nami najdłuższy okres przygotowawczy w historii
W trakcie okresu wiosenno-letniego rozegraliśmy dziesięć meczów sparingowych. Wiodło się w nich różnie, ale dopiero liga pokaże, czego nasi zawodnicy się nauczyli w tym okresie.
Pandemia koronawirusa sprawiła, że zamiast wiosną grać ligę i walczyć o awans do klasy A, to najpierw siedzieliśmy w domach, potem trenowaliśmy w małych grupach, a dopiero na końcu była możliwość organizować sparingi. Za nami najdłuższy okres przygotowawczy w historii, bo ostatni mecz ligowy rozegraliśmy... 9 listopada.
Dla wszystkich ostatnie miesiące były bardzo dużym wyzwaniem. Szczególnie dla trenera, który musiał tak zorganizować pracę, aby odpowiednio przygotować zespół do ligi po tak długiej przerwie. Z jednej strony trener Mateusz Markiewicz miał dużo czasu, aby zgrać zespół i wdrożyć nowe rozwiązania taktyczne, ale z drugiej po drodze było tak wiele przeszkód, że zadanie nie należało do łatwych.
Trudno wskazać sparing, w którym zagralibyśmy w optymalnym składzie. Niektórzy wypadali z gry z powodu kwarantanny, inni musieli więcej czasu poświęcić na obowiązki zawodowe, a kolejni łapali kontuzje po tak długim rozbracie z treningami.
Sukcesem jest to, że wszystkie sparingi się odbyły i było ich całkiem sporo. W trakcie wiosenno-letnich przygotowań rozegraliśmy dziesięć meczów kontrolnych. Wygraliśmy trzy, jeden zremisowaliśmy, a sześć przegraliśmy. Na pierwszy rzut oka nie jest to imponujący dorobek, ale mając na uwadze wcześniej wspomniane problemy, to nie należy przywiązywać do nich wielkiej wagi.
Z pewnością najsłabsze spotkania to porażka 1:5 ze Strażakiem Nowa Wieś oraz 0:6 z Naprzodem Świbie. Ta ostatnia przydarzyła się nam na tydzień przed rozpoczęciem sezonu i może to dobrze, że tak się właśnie stało. Zawodnicy zeszli na ziemię, a bardzo mocny rywal obnażył nasze słabości, które jeszcze można było wyeliminować.
Z kolei miło będziemy wspominać rewanż ze Strażakiem. Przegrywaliśmy 1:4, a wtedy nasz zespół odrodził się i zdołał ostatecznie wygrać 5:4. Pokonaliśmy też juniorów Silesii Miechowice 10:1, ale to potraktowaliśmy jako dobry trening taktyczny, mając na uwadze dużą różnicę wieku.
Przyjemnie oglądało się nasz zespół w starciu z Orkanem Dąbrówka Wielka, które zakończyło się remisem 3:3. Przez dłuższy czas dobrze wyglądało spotkanie z Tempem Stolarzowice, bo prowadziliśmy 2:0, ale w drugiej połowie przeciwnik odpowiedział trzema bramkami. Były także bardzo dobre momentu w starciu z silnym Orłem Nakło Śląskie.
Teraz przyjdzie czas na prawdziwą weryfikację. Na początek mamy przeciwnika bardzo wymagającego, bo z rezerwą Górnika Bobrowniki Śląskie gramy na wyjeździe, a to oznacza, że tarnogórzanie z pewnością skorzystają z zawodników, którzy na co dzień grają w lidze okręgowej. Wszyscy jednak już nie mogą się doczekać pierwszego gwizdka sędziego, który zainauguruje sezon 2020/2021 i tylko trzymać kciuki, aby koronawirus znowu nie odebrał nam radości z gry w piłkę.
Sparing w okresie wiosenno-letnim w 2020 roku (w kolejności chronologicznej).
Promień Strzemieszyce Małe - Nadzieja Bytom 2:3
Bramki: Barlik, Musiał, samobójcza.
Strażak Nowa Wieś - Nadzieja Bytom 5:1
Pogoń Ziemięcice - Nadzieja Bytom 3:2
Bramki: Dzionsko x2.
Strażak Nowa Wieś - Nadzieja Bytom 4:5
Bramki: Jeżycki, Klyszcz, Dukowski, Kolanek, Musiał.
Przyszłość Nowe Chechło - Nadzieja Bytom 4:2
Bramki: Jeżycki, Musiał.
Nadzieja Bytom - Orkan Dąbrówka Wielka 3:3
Bramki: Prohassek, Kolanek, Dzionsko.
Tempo Stolarzowice - Nadzieja Bytom 3:2
Bramki: Musiał, Warzycha.
Orzeł Nakło Śląskie - Nadzieja Bytom 6:3
Bramki: Michalik x2, Skura.
Silesia Miechowice juniorzy - Nadzieja Bytom 1:10
Bramki: Dzionsko x3, Skura x2, Dziagacz, Dukowski, Jeżycki, Kubacki, Skwarek.
Nadzieja Bytom - Naprzód Świbie 0:6
Komentarze