Juniorzy: fajnie grali, ale za mało strzelali

Juniorzy: fajnie grali, ale za mało strzelali

Przed tygodniem w sobotę nasza drużyna juniorów pojechała na turniej halowy w Ożarowicach. "Młode Lwy" pożegnały się z rozgrywkami już w fazie grupowej. Można było powalczyć o znacznie więcej, ale piłka jak na złość nie chciała wpaść do bramki.

Na turniej w Ożarowicach udajemy się w 12-osobowym składzie. Nie było to nasze najmocniejsze zestawienie, ale bardziej nagroda dla tych, którzy mieli największa frekwencję na treningach. Na turniej udaliśmy się w składzie: Denis Glebowicz, Szymon Cepiga, Mateusz Duszyński, Patryk Kubacki, Marcin Fitler, Dominik Warzycha, Bartłomiej Szybiak, Dominik Kolanek, Jakub Kołodziej, Szymon Gajda, Dominik Szczypiński i Mateusz Długosz.

Pierwszy mecz z Gwiazdą Chudów (która ostatecznie zajęła 3 miejsce) i od początku osiągamy sporą przewagę. Szczęścia próbuje dwukrotnie Duszyński, do tego bardzo groźny strzał z rzutu wolnego oddaje Kołodziej, niestety ostatecznie do bramki rywali nie wpada nic. Za to ostatnie minuty to groźne sytuacje przeciwników jednak za każdym razem górą Szybiak. Skończyło się 0:0.

Kolejny mecz przyszło nam rozegrać z zespołem Hetmana Katowice (który ostatecznie zajął 2 miejsce). Mecz rozpoczynamy od huraganowych ataków na bramkę przeciwnika. Nie będę opisywał wszystkich dogodnych sytuacji, bo było ich naprawdę mnóstwo. W końcu za sprawą Warzychy udaje nam się wyjść na prowadzenia. Chwilę później jednak jedyny, i wydawałoby się niegroźny strzał zawodnika rywali doprowadza do remisu. Na szczęście chwilę później prowadzenie przywraca nam Fitler i mimo licznych akcji do końca meczu ostatecznie wygrywamy tylko 2:1.

Następnie zmierzyliśmy się z zespołem Zgody Repty Śląskie. Niestety, o ile w poprzednim spotkaniu nasze ataki można było nazwać huraganowymi, to tutaj już następuje prawdziwe oblężenie bramki rywali. Mnóstwo okazji, rzutów rożnych, wolnych niestety w piłce nie zawsze wygrywa lepszy. Jeden strzał rywali i przegrywamy 0:1. W końcówce wykorzystując już to, że całkowicie się odkryliśmy, rywale zdobywają swoją drugą bramkę w meczu z nami (i chyba drugą w tym turnieju) i ostatecznie przyszło nam przełknąć gorycz porażki.

Ostatnie spotkanie z Rozbarkiem zaczynamy pod dużą presją. Wiemy, że musimy wygrać, i to chyba ostatecznie nie pozwala rozwinąć nam skrzydeł. Owszem, mamy przewagę, i to nawet dość dużą, ale ostatecznie niewiele z niej wynika, gdyż w tym spotkaniu próbujemy wjechać z piłką do bramki i mimo dogodnych okazji do strzałów próbujemy okiwać jeszcze jednego, i jeszcze jednego i jeszcze jednego.... Rywale ostatecznie po jednej ze swoich nielicznych akcji zdobywają bramkę i wyrzucają nas z turnieju.

Co do podsumowania, to cóż, czasem tak bywa. Drużynę poznać można nie po tym, jak wygrywa, ale jak przegrywa i mam nadzieję, że pokażemy, że jesteśmy dalej drużyną i w lidze weźmiemy srogi rewanż przynajmniej na jednym z naszych pogromców. Co do samej gry, to myślę, że nie mamy się czego wstydzić, a wręcz przeciwnie, bo na tle każdego rywala wyglądaliśmy po prostu lepiej (może nie licząc końcowych minut pierwszego meczu) i tak naprawdę do pełni szczęście zabrakło tylko i aż lepszej skuteczności. Tutaj jednak chłopaki mogą być usprawiedliwieni, gdyż po pierwsze dawno nie mieli porządnych zajęć strzeleckich (na takowe jeszcze jest sporo czasu), po drugie tak naprawdę była to nasza pierwsza wizyta na hali w tym roku (zajęcia na sali gimnastycznej to jednak nie to samo).

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości