Juniorzy: wysokie zwycięstwo w Miedarach

Juniorzy: wysokie zwycięstwo w Miedarach

W niedzielne przedpołudnie naszym juniorom przyszło zmierzyć się z drużyną Orła Miedary. Przeciwnik nowy i w pierwszym meczu nie grał, to nikt nie wiedział czego się spodziewać po gospodarzach dzisiejszego meczu. I prawie zostaliśmy za to skarceni.

Najpierw szczęście dopisało nam po wybiciu piłki przez Pietrascha, który trafił w atakującego go napastnika, ale na szczęście piłka wróciła do rąk naszego bramkarza. Chwilę później źle zastawiona pułapka ofsajdowa i napastnik Orła z bliska uderza w słupek. Wreszcie trzecia sytuacja, to prosta strata Jasińskiego, ale biegnący sam na sam napastnik gospodarzy zgubił piłkę.

My z każdą minutą czujemy się na boisku coraz lepiej i to widać. Kilka ładnych akcji, sporo dośrodkowań. Zaczyna się od niecelnego strzału Polnaua po wrzutce z boku boiska. Kolejną dobrą sytuację marnuje Duszyński, który w sytuacji sam na sam uderza w nogi bramkarza. Nie myli się jednak chwilę później. Dobre dogrania Adamczyka, błąd stoperów gospodarzy i "Tomason" daje nam prowadzenie. Chwilę później kolejna dobra akcja naszego napastnika. Sprytna klepka z Fitlerem i tym razem w sytuacji sam na sam zabrakło trochę szczęścia.

Drugą połowę mamy już z wiatrem (bo zapomniałem dodać, że pierwsza była pod wiatr, co ułatwiało dość mocno zadanie gospodarzom, którzy co mogli, to wybijali jak najdalej), co sprawia, że praktycznie zamykamy przeciwników na ich połowie, a ci będąc kompletnie bezradni skupiają się na faulowaniu.

W każdym razie druga połowa zaczyna się dla nas idealnie. Za krótkie podanie ze środka boiska, piłkę przejmuje Duszyński, podaje do Iciaszka, a ten z 16 metrów płaskim strzałem wyprowadza nas na dwubramkowe prowadzenie. Dodać trzeba, że tutaj trenerskim nosem wykazał się Damian Ciemięga, który wpuścił "Buraka" kilka sekund wcześniej na boisko.

Chwilę później dobra wrzutka z boku Kołodzieja, a z bliska piłkę do siatki głową próbował wepchnąć Jasiński jednak uderzył niecelnie. Mógł zrehabilitować się chwilę później, ale w identycznej sytuacji uderzył....identycznie. Wreszcie rzut rożny z lewej strony boiska, a wiejący mocno wiatr postanowił wykorzystać Kołodziej i bezpośrednio z rzutu rożnego pokonuje bramkarza gospodarzy. Niewiele później lekkie uderzenie zza pola karnego Fitlera mija katastrofalnie ustawionego bramkarza i możemy cieszyć się z czwartej bramki.

Do tego trzeba dodać jeszcze sytuacje Duszyńskiego, najpierw sam na sam, a potem po rzucie rożnym i interwencji bramkarza, który zbił piłkę na poprzeczkę, a my dostaliśmy tylko rzut rożny. Poza tym kilka strzałów z dystansu, kilka rzutów wolnych z których jednak nie potrafiliśmy zaskoczyć bramkarza, do tego parę sytuacji Iciaszka czy też dobre zgranie po rzucie wolnym Polnaua, po którym wszyscy nasi zawodnicy patrzyli się na siebie zamiast wbić piłkę do pustej bramki. Przeciwnicy mieli dużo szczęścia, że licznik naszych strzelonych bramek zatrzymał się tylko na czterech. Szczęścia próbował nawet bramkarz Szybiak który postanowił wykorzystać mocny wiatr i zaskoczyć swojego odpowiednika w drużynie z Miedar. Niestety, ofiarna interwencja tego drugiego pozbawiła nas piątej bramki.

Jedyne dwie sytuacje gospodarzy w tej połowie, to sam na sam z Pietraschem z ostrego kąta, którą nasz bramkarz znakomicie broni oraz już po zmianie w naszej bramce sam na sam z Szybiakiem, który nie skapitulował po pierwszym strzale, ale zaspali nasi obrońcy i po podaniu na 5 metr i mocnej dobitce nie zdołał wyciągnąć piłki z siatki.

Końcowe minuty to ciąg dalszy polowania na kości naszych zawodników przez bezradnych gospodarzy i aż dziw bierze, że sędzia zdecydował się zareagować dopiero w końcówce (może bał się wcześniej, że zawodnicy Orła nie dokończą tego meczu). W każdym razie mecz przeciwnicy kończą w 9, a jeszcze jeden zawodnik zostaje już usunięty po meczu.

Zachowanie przeciwników po meczu (i to nie tylko 17-18 latków, których jeszcze idzie tłumaczyć młodzieńczą głupotą) pominę milczeniem. Podsumowując - jest dobrze, zagraliśmy dwa mecze, w których widać jeszcze bardzo dużo rzeczy do poprawy, ale i tak mamy komplet punktów oraz nadzieję, że w środowym meczu z Rozbarkiem wszystko już zagra idealnie.

Orzeł Miedary - Nadzieja Bytom 1:4 (0:1)
Bramki: Strzodka 72 - Duszyński 13, Iciaszek 41, Fitler 47, Kołodziej 50.

Orzeł: Krzysztof Dądela - Denis Antoszkiewicz, Marcel Antoszkiewicz, Beniamin Banysch, Kamil Jedynak, Piotr Konopka (57. Dawid Ziaja), Kamil Niestrój, Jakub Policht, Michał Schroetter, Mateusz Strzodka, Michał Szkliniarz.

Nadzieja: Sebastian Pietrasch (70. Bartłomiej Szybiak) - Michał Adamczyk (41. Sebastian Iciaszek), Mateusz Duszyński, Marcin Fitler, Szymon Gajda (59. Mateusz Długosz), Patryk Jankowski, Jakub Jasiński (57. Jakub Jendrzej), Dominik Kolanek (25. Szymon Cepiga), Jakub Kołodziej, Mateusz Polnau, Dominik Szczypiński.

Żółte kartki: Policht, M. Antoszkiewicz - Cepiga.
Czerwone kartki: Banysch 79, M. Antoszkiewicz 80, Policht 81.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości