Juniorzy: zwycięstwo walkowerem!

Juniorzy: zwycięstwo walkowerem!

W niedzielę zainaugurowaliśmy rozgrywki w ramach ligi juniorów starszych. Rywale przyjechali zaledwie w 7 i po 45 minutach oraz kontuzji jednego z nich mecz został przerwany. Niestety, przez te 45 minut narobiliśmy sobie wstydu, którym szłoby obdzielić kilka sezonów.

Dobrze ustawiony rywal, do tego brak jakiejkolwiek odpowiedzialności za grę, no i sporo głupich błędów, które w zasadzie nie wiadomo jak tłumaczyć i wygląda to jak wygląda. W meczu przeprowadzamy może ze 3-4 składne akcje, gdzie mieliśmy w polu przewagę 4 zawodników!

Najpierw po jednym z czterech rzutów rożnych dla gości (co również przy tych dysproporcjach sił raczej nie powinno się zdarzyć) szybkie wyjście i dobre dogranie Szymona Gajdy na środek pola karnego, gdzie nie trafił Mateusz Duszyński, ale piłka spadła wprost pod nogi Marcina Fitlera, który mając przed sobą pustą bramkę zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i rywale wybili mu piłkę.

Warte odnotowania są jeszcze dobra akcja Dominika Szczypińskiego z Michałem Adamczykiem na lewym skrzydle zakończona dokładnym dograniem i celnym strzałem Duszyńskiego, niestety tutaj na przeszkodzie stanął sędzia, który postanowił odgwizdać w tej sytuacji spalonego. Można jeszcze wspomnieć o dobrym strzale głową w wykonaniu Mateusza Polnaua, 100% sytuacji Duszyńskiego, czy ładnym strzale z dystansu Fitlera, który w dobrym stylu obroni bramkarz.

Mimo wszystko jednak w oczy dużo bardziej rzucała się ogólna nieporadność wobec dobrze zorganizowanej 7-osobowej drużynie, bo co z tego, że mieliśmy kilkanaście strzałów z dystansu, czy wrzutek, jak zagrożenia z tego nie było praktycznie wcale.

Bramka, którą w końcu zdobyliśmy, również była kuriozalna. Za daleka piłka, wybicie któregoś z obrońców gości trafia w Fitlera, a ten w taki sposób wyprowadza nas na prowadzenie zdobywając jednocześnie swoją debiutancką bramkę w barwach Nadziei. Chwilę później sędzia kończy mecz, a nam przychodzi odebrać kompletnie niezasłużone gratulacje, których przynajmniej mi aż wstyd było słuchać.

Zresztą grając tak jak dzisiaj obawiam się, że rywalom wystarczyłoby 2-3 chłopaków więcej i nie mielibyśmy czego zbierać. Tym niemniej mamy 3 punkty i po poniedziałkowym treningu zapominamy już o tym spotkaniu i bierzemy się za przygotowania do dużo trudniejszego spotkania, gdzie naszym rywalem będzie zespół Orła Miedary.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości