Cidry Cup 2018: Relacja z turnieju

Cidry Cup 2018: Relacja z turnieju

18 lutego 2018 Orliki Nadziei Bytom zostały zaproszone na turniej Cidry Cup 2018, którego organizatorem był Ruch Radzionków. Zmagania odbyły się na hali MOSIR w Radzionkowie gdzie zmierzyły się ze sobą drużyny z najbliższej okolicy. Na pewno zapowiadała się ciekawa odmiana od treningów w szkole jak i meczów na trawiastych boiskach.

Tego dnia pobudka była wcześnie, bo już o godzinie 9 rano rozbrzmiał pierwszy gwizdek sędziego. Nadzieja została wylosowana do grupy B, w której miała się zmierzyć kolejno z Olimpią Piekary Śląskie, GKS Rozbarkiem Bytom oraz Trójką Tarnowskie Góry. Chłopcy nie mogli się doczekać pierwszego meczu, jednak na boisko wyszli trochę stremowani, przeciwnicy byli za to niesieni przez wyjątkowo licznych rodziców i kibiców. Co prawda tuż po rozpoczęciu gry napastnik Rafał Reiter znalazł się w sytuacji sam na sam, jednak nie udało mu się tej okazji wykorzystać i była to niestety nasza jedyna naprawdę groźna akcja. Bardziej doświadczeni rywale z Piekar opanowali sytuację na boisku i szybko nas wypunktowali strzelając cztery bramki a później grając mądrze i nie pozwalając nam na wiele. Schodziliśmy więc z boiska z opuszczonymi głowami.

Na następny mecz którym były derby z Rozbarkiem wyszliśmy już bardziej pewni siebie, co prawda „zieloni” zdołali strzelić bramkę, ale mecz ciągle był wyrównany, mieliśmy swoje szanse na zdobycie gola, jednak ewidentnie brakowało zimnej krwi, było też za dużo nerwowości. Do samego końca mogliśmy walczyć o remis, jednak w ostatniej minucie rywale wyprowadzili kontrę i podwyższyli wynik na 2-0. Po tym meczu wiadomo było że do Ligi Mistrzów, czyli drugiej fazy gry z udziałem najlepszych zespołów już nie wejdziemy, pozostało powoli szykować się do walki o miejsca 5-8, jednak wcześniej jeszcze w ostatnim meczu grupowym czekał nas mecz z Trójką Tarnowskie Góry. Niewątpliwie był to mecz w którym najbardziej odstawaliśmy od rywali, ale też popełniliśmy najwięcej błędów, bo na cztery stracone bramki co najmniej dwie to prezenty wręczone przeciwnikom na srebrnej tacy. Chłopcy się denerwowali bo nie byli w stanie opuścić nawet własnego pola karnego. Ale jak się później okazało, był to mecz z późniejszym złotym medalistą turnieju, który wygrał wszystkie swoje spotkanie i to w pełni zasłużenie, tak więc blamażu nie było.

Razem z Rozbarkiem trafiliśmy do Ligi Europy, a więc grupy słabszych drużyn, do której z grupy A przeszły ekipy Górnika Bobrowniki Śląskie oraz AS Wojkowice. Mimo trzech przegranych bardzo miło się patrzało na motywację Orlików i ich własną wiarę w przełamanie, co u chłopców w tym wieku wcale nie jest regułą, bo zwykle gdy coś się nie powiedzie to każdy ląduje obrażony w innym kącie sali. Nadzieja zareagowała wręcz przeciwnie, gdyż zmobilizowała się, mimo znów złego rozpoczęcia meczu i straconej bramki, potrafiła się podnieść, wyrównać za sprawą jednego z naszych najlepszych asów a więc Rafała Reitera i później nawet prowadzić grę i dyktować warunki na boisku. Takich orlików byśmy chcieli oglądać jak najczęściej, bo to zgoła inny obrazek niż jesienią poprzedniego roku kiedy to styl gry był w lidze słaby. Pierwszy raz w historii Nadzieja zdobyła punkt w meczu i to w pełni zasłużenie. Po meczu wszyscy się cieszyli tak jak by zdobyli mistrzostwo świata, gdyż niewątpliwie był to duży sukces. W ostatnim meczu z AS Wojkowice, które przegrało wszystkie swoje mecze do tej pory, marzyło nam się zwycięstwo, jak wiadomo apetyt rośnie w miarę jedzenia. Bytomskie Lwy walczyły dzielnie, jednak po kolejnym zażartym meczu uległy rywalom 0-1.

W turnieju przypadło nam ostatnie miejsce, ale blamażu na pewno nie było. Tylko w dwóch spotkaniach, ze złotym i srebrnym medalistą wyraźnie odstawaliśmy, a reszta wyników czyli 0-2, 1-1, 0-1 pokazuje też że wcale tak dużo do tych drużyn nam nie brakuje. Od każdej z drużyn odstawaliśmy wzrostem, wiekiem, umiejętnościami indywidualnym jak i zgraniem drużynowym, ale to co nas wyróżniało to waleczność, zadziorność, mobilizacja, umiejętność przyjęcia porażki „na klatę” oraz dwa razy silniejsza motywacja po każdej kolejnej. Są to rzeczy których nie da się nauczyć, to trzeba o prostu mieć. Jeśli do tego wszystkiego dołoży się umiejętności to w przyszłości może być tylko lepiej. Chłopcy z Nadziei na pewno nie mają się czego wstydzić, zresztą tak jak mówiliśmy przed turniejem, głównym celem wyjazdu na niego była dobra zabawa co zostało zrealizowane, a do tego wspomnienia zostaną na pewno na długo :)

NADZIEJĘ BYTOM W TURNIEJU REPREZENTOWALI:

- Bernat Maciej - kapitan

- Wszołek Maximilian – bramkarz

- Krawulski Jakub – bramkarz

- Reiter Rafał

- Reiter Łukasz

- Jaroń Kacper

- Grzegórzek Kacper

- Wiór Dawid

- Nastula Sebastian

- Nowak Alan

- Kubiczek Filip

MECZE NADZIEI:

- Olimpia Piekary Śląskie 0-4

- GKS Rozbark Bytom 0-2

- Trójka Tarnowskie Góry 0-4

- Górnik Bobrowniki Śląskie 1-1

- AS Wojkowice 0-1

KLASYFIKACJA KOŃCOWA TURNIEJU:

  1. Trójka Tarnowskie Góry
  2. Olimpia Piekary Śląskie
  3. Jedność Siemianowice Śląskie
  4. Ruch Radzionków
  5. AS Wojkowice
  6. Górnik Bobrowniki Śląskie
  7. Rozbark Bytom
  8. Nadzieja Bytom
Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości