Sparing okiem trenera

Sparing okiem trenera

Wprawdzie Adam Dyrda ze względów zdrowotnych nie może sam prowadzić zespołu, ale na bieżąco jest informowany o wydarzeniach w klubie. Po niedzielnym sparingu nasz szkoleniowiec nie krył swojego zadowolenia z postawy kilku zawodników Nadziei.

To był trudny mecz ze względu na ciężkie warunki atmosferyczne i śliską nawierzchnię, ale jedna z piłkarskich prawd głosi, że warunki są takie same dla obu walczących zespołów i tego się też będę trzymał.

W pierwszej połowie potrafiliśmy się jeszcze jakoś przeciwstawić rywalowi, ale w drugiej Unia pokazała nam miejsce w szeregu. Niestety po ostatnim zwycięskim sparingu niektórzy zawodnicy, tak jak się obawiałem, uznali, że umieją już wszystko i trening im niepotrzebny (np. Adam Fiszer).

Uważam, że bardzo dobrze, iż taką lekcję futbolu dostaliśmy dziś - na 1,5 miesiąca przed pierwszym meczem ligowym - a nie 28 marca. Jesteśmy na półmetku przygotowań i widać dzisiaj było jak na dłoni kto przepracował ten okres, a kto go przespał i przeleżał. Są wśród nas zawodnicy, których nie wzruszają prośby i rozmowy, więc z takimi osobami się najprawdopodobniej rozstaniemy. Tutaj nikt nikogo do niczego nie zmusza, a zarówno ja, jak i moi asystenci chcemy mieć jasność, na kogo można liczyć, a na kogo nie.

Mamy obecnie w kadrze 30 zawodników, ale jak pokazują ostatnie wydarzenia to zbyt liczna grupa, a zarówno, ani ja, ani kierownictwo klubu nie zamierzamy stawiać na ilość, lecz na jakość. Niektórzy piłkarze zachowali się bardzo nieodpowiedzialnie i zostaną wyciągnięte wobec nich konsekwencje.

Naszym największym problemem pozostaje mentalność- są tutaj zawodnicy, którzy chcą pracować, ale są też i tacy, którzy nie dość, że oszukują siebie samych, to jeszcze sztab szkoleniowy i kolegów. Zapewniam jednak, iż tych ostatnich pozbędziemy się przed 28 marca.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości