Sparing okiem trenerów

Sparing okiem trenerów

W minioną sobotę Nadzieja Bytom zwyciężyła na własnym boisku z Sokołem Orzech 5:3. Niniejsze spotkanie w roli trenera prowadził Robert Czykiel, ale o wszystkich wydarzeniach na bieżąco informowany był Adam Dyrda. Dziś do waszych rąk oddajemy komentarz obydwóch osób.

Robert Czykiel (asystent trenera): - Przyznam szczerze, że bardzo obawiałem się sobotniego sparingu z trzech względów. Raz, że zostałem rzucony na głęboką wodę i przyszło mi poprowadzić zespół w roli szkoleniowca. Dwa, przed meczem zapowiadały się spore braki kadrowe wynikające z różnych względów. Trzy, wciąż miałem w pamięci mój debiut w tej roli podczas meczu z Olimpią Boruszowice, który przegraliśmy 0:13.

Moje obawy zostały rozwiane tuż po pierwszym gwizdku arbitra. Nasi zawodnicy skutecznie zaczęli od pierwszej skutecznie egzekwować przedmeczowe założenia. Wysoki pressing oraz częstsze angażowanie się w grę bocznych obrońców nie były przypadkowe. Wraz z całym sztabem szkoleniowym sukcesywnie staramy się wyeliminować wszelkie błędy popełniane jesienią.

Jestem bardzo zadowolony z postawy Adama Fiszera, w którym pokładam duże nadzieje. Najważniejsze, że nasz napastnik rozpoczął regularnie trenować, a efekty przyszły w sobotę, w postaci czterech bramek. Jednak nie tylko u niego widoczne są skutki zimowych przygotowań. Z każdym meczem w coraz lepszej formie jest Piotr Pypłacz, który dzięki regularnym treningom zaczyna efektywnie lepiej wykorzystywać swój potencjał.

Z nowych zawodników tradycyjnie z dobrej strony pokazał się Tomasz Krawczyk, który zaczyna "wchodzić" w zespół i stara się przekazywać swoje doświadczenie innym. Również Adam Pytlik nie zawiódł i to zarówno w środku obrony, jak i w ataku.

Zwycięstwo oczywiście cieszy, ale należy pamiętać, iż był to rezerwowy skład Sokoła. Na tym etapie przygotowań uważam to jednak za dobre rozwiązanie. Mam nadzieję, że dobre wyniki oraz styl gry zmotywują naszych zawodników do cięższej pracy na treningach. To z kolei zaowocuje w rundzie wiosennej dobrą postawą w lidze.

Adam Dyrda (pierwszy trener): - Bardzo się cieszę, że wczorajszy sparing zakończył się naszym zwycięstwem. Żałuję, że nie mogłem prowadzić drużyny w tym bądź co bądź historycznym spotkaniu – jesienią graliśmy przy ul. Piłkarskiej 7 meczów ligowych i 8 kontrolnych i ani razu nie wygraliśmy - odnotowaliśmy tylko 1 remis i aż 15 porażek ! Wczoraj pierwszy raz wygraliśmy na sztucznej nawierzchni w Bytomiu i przełamaliśmy fatalną passę niepowodzeń. Było to też dopiero nasze drugie zwycięstwo na dużym boisku.

Zdaję sobie sprawę w jakim składzie przyjechał do nas Sokół – my też nie graliśmy w najsilniejszym zestawieniu (zabrakło Majchrzaka, Klyszcza, Furgalińskiego, Sewioło i Łuczaka), ale jeżeli ktoś będzie przypominał, że ograliśmy juniorów to ja też przypomnę, iż jesienią juniorzy z Rozbarku roznieśli mój zespół 8:0. Nikt nie zamierza jednak gloryfikować wczorajszego udanego występu- zwycięstwa są nam po prostu potrzebne, żeby uwierzyć we własne możliwości i zapomnieć o jesiennych niepowodzeniach.

Cieszy mnie dobra postawa drużyny od początku tego roku – zremisowaliśmy i wygraliśmy sparingi na hali, zaliczyliśmy całkiem udany turniej w Zabrzu, dobrze zaprezentowaliśmy się przed tygodniem w pierwszym po przerwie meczu kontrolnym, nieznacznie przegrywając z Górnikiem Bobrowniki Śląskie 2:3, a teraz wygraliśmy strzelając 5 bramek. Zdaję sobie sprawę, iż siła obu naszych sparingpartnerów była niezbyt duża, ale to dobrze, bowiem mój zespół nie został rzucony ,jak jesienią, od razu na głęboką wodę, co by się stało gdybyśmy zamiast w trzecim, w pierwszym meczu zagrali z bardzo silną Unią Świerklaniec.

Jestem bardzo zadowolony z Tomka Krawczyka, który w tej chwili jest bardzo silnym punktem drużyny i mam nadzieję, że zagra u nas wiosną – potrzebujemy doświadczonych zawodników, którzy pokierują grą młodszych i mniej doświadczonych kolegów jak to jesienią zrobili Łuczak i Sewioło. Cieszy mnie dyspozycja strzelecka Adama Fiszera, który jeśli nie spocznie na laurach po jednym dobrym meczu powinien być w tej rundzie naszym czołowym strzelcem. Cieszy mnie, że widać progres u zawodników, którzy najlepiej pracują na treningach: Kozłowski, Pypłacz, Komisarczyk. Jestem również zadowolony iż mamy spory ruch na pozycji bramkarza i zapowiada się walka o miejsce w składzie, czego nie było jesienią. Wszystko idzie dobrym torem, ale nie ma się co dziwić – w piłce, jak w przyrodzie, nic nie bierze się z niczego – jesienią byliśmy bez przygotowania, bez zgrania, bez meczy kontrolnych i co najważniejsze- obecnie mam w kadrze piłkarzy, tymczasem latem byli tu przygodni ludzie.

Mam tylko nadzieję, że ci zawodnicy, którzy do tej pory mało dali z siebie na zajęciach wezmą się do pracy, a ci którzy wzorowo pracowali będą dalej robić swoje. Jedna jaskółka wiosny nie czyni – jeżeli o tym nie zapomną moi zawodnicy, jestem spokojny o naszą postawę wiosną i miejsce w tabeli na koniec sezonu.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości