To już 7 lat i jesteśmy tam, gdzie nikt nas nie widział
![To już 7 lat i jesteśmy tam, gdzie nikt nas nie widział](https://static.futbolowo.pl/assets/870/0/2/9a71bd6ebf3ab2a1ae4d3b699cfb679dd1590f.jpg)
Niebawem wybije północ, a wraz z nią swój siódmy jubileusz zakończy Nadzieja Bytom. To najlepsza chwila, aby trochę powspominać o tym, co było. Wszystko po to, aby wszyscy, którzy dziś uczestniczą w życiu naszego klubu wiedzieli, jak ogromny postęp poczyniliśmy w tak krótkim czasie. Zapraszam na krótki i osobisty tekst.
18 maja 2008 roku - to dzień, który już na zawsze zostanie w mojej pamięci. To właśnie wtedy oficjalnie przyszła na świat Nadzieja Bytom. Klub, który w pierwszych miesiącach (a może nawet latach) był traktowany przez niemal wszystkich z politowaniem. Dzisiaj jednak minęło od tamtej chwili 7 lat i to ja mam prawo patrzeć na tych, co nie wierzyli, z wielkim politowaniem.
Zaczynaliśmy z kompletnym zerem. Ja i Maciej Chruściński. Mieliśmy jedynie plany i marzenia, bo poza tym nie było trenera, zawodników, boiska, sprzętu, a o pieniądzach nie wspominając. W dodatku rzeczywistość szybko okazała się brutalna, bo odbijaliśmy się od każdych drzwi nie mając nadziei, że podołamy.
Mijały jednak dni, tygodnie, miesiące, aż w końcu lata, a wszystko powolutku szło do przodu. Owszem, były wzloty i (prawie) upadki. Często walczyliśmy do ostatniej chwili o życie. Zawsze jednak była wiara, a także Nadzieja (tak, ta nazwa nie jest przypadkowa), że jutro będzie lepiej. Zaciskało się zęby, dokładało się do budżetu i ratowało, aby nie zawieść wszystkich tych, którzy przez nasz klub się przewinęli.
Wiedziałem, że nastaną chwile, kiedy w końcu będzie dobrze. Dziś wiem, że warto było czekać. Jesteśmy w miejscu, o którym te 7 lat temu mogłem tylko marzyć. Czy wierzyłem? Zawsze. Czy wątpiłem? Wiele razy.
Dzisiaj jesteśmy o lata świetlne do przodu patrząc na nasze początki. Mamy do dyspozycji stadion na Karbiu i nie musimy tułać się ze wszystkim po domach. Mamy dwie drużyny młodzieżowe: juniorów oraz młodzików. W dodatku gramy w A-klasie, a nasza sytuacja organizacyjna jest bardzo stabilna i zapowiada się, że będzie tylko lepiej.
To wszystko w 7 lat osiągnął klub, który startował od totalnego zera. Ja jestem dumny z tego, gdzie dzisiaj jesteśmy. Mogę jedynie podziękować wszystkim, którzy dołożyli do tego choćby małą cegiełkę. Nie będę wymieniał z imienia i nazwiska, bo mógłbym kogoś pominąć.
Przed nami kolejny rok pełen wyzwań, planów i wyzwań. Widzę jednak, że przyszłość rysuje się przed nami w bardzo jasnych barwach. Patrząc na to, jacy ludzie dziś kierują klubem, a także jacy trenerzy i zawodnicy w nim pracują, to wiem, że możemy osiągnąć bardzo wiele.
Nadzieja umiera ostatnia i to hasło cały czas przyświeca działalności naszego klubu. Dziś można trochę powspominać, ale od jutra kontynuujemy ciężką pracę, którą cały czas wykonujemy.
Robert Czykiel
Komentarze