Relacja: KS Piekary - Nadzieja

Relacja: KS Piekary - Nadzieja

Nadzieja Bytom uległa w wyjazdowym spotkaniu z z drużyną KS Piekary aż 0:5 (0:0). Relację z tego meczu możecie znaleźć poniżej. Serdecznie zapraszamy.

Doświadczenie boiskowe było górą i w dniu dzisiejszym KS Piekary Śląskie wypunktował niczym bokser bytomian. Wynik spotkania jest wysoki, ale piekarzanie musieli się sporo natrudzić by złamać dobrze zorganizowaną obronę „niebiesko-czerwonych”.

Karygodna postawa niektórych graczy Nadziei sprawiła, że zespół udał się na mecz w 12 osobowym składzie i drugi raz w tym sezonie w bramce musiał stanąć zawodnik z pola – tym razem był nim Piotr Pypłacz i podobnie jak Adam Fiszer w meczu z Orłem Nakło, był wyróżniającą się postacią na boisku. W wyjściowym składzie nastąpiły też inne zmiany: Sebastian Klyszcz powrócił na lewą stronę defensywy, podobny ruch odbył się w sytuacji Grzegorza Fiszera, który zajął miejsce na prawej stronie, Wojciech Gubała znalazł się na prawym skrzydle, Damian Kozłowski na lewym, a Dawid Sładkowski zagrał w napadzie. W obliczu zaistniałej sytuacji oraz po analizie poprzednich wysokich porażek szkoleniowiec bytomian zdecydował się na powrót wariantu przyjmowania przeciwnika na swojej połowie.

Pierwsze 45 minut to przewaga w posiadaniu piłki przez gospodarzy, jednak im bliżej pola karnego dochodzili zawodnicy w żółtych koszulkach, natrafiali na opór. W szeregach defensywnych brylowali przede wszystkim powracający po kontuzji Adam Furgaliński oraz Tomasz Dramski, który był niemal wszędzie. Jeżeli chodzi o formacje ofensywne to należy odnotować celny strzał Roberta Czykiela z 15 min oraz okazję Mariusza Leśniaka z 38 min i jego zbyt szybki strzał. Nieźle kilka razy zaatakował lewą flanką Sebastian Klyszcz oraz Damian Kozłowski, ale brakowało wykończenia po ich akcjach. W bramce dobrze spisywał się Piotr Pypłacz, poza dwoma sytuacjami: najpierw minął się z dośrodkowaniem, aby za chwilę naprawić swój błąd, a w 35 min nie zrozumiał się z Czykielem i efektem tego była strata piłki i rzut wolny tuż przy polu karnym.

Przełomowym momentem meczu okazała się 51 minuta. Piekarzanie egzekwowali rzut rożny z prawego narożnika, piłka poszybowała w kierunku dalszego słupka, gdzie stało dwóch nieobstawionych zawodników w żółtych koszulkach i jeden z nich dopełnił formalności przykładając nogę do lecącej piłki. Kilka minut później dośrodkowanie z lewego skrzydła zaskoczyło Pypłacza i lobem wpadło do siatki. W odpowiedzi Dawid Sładkowski uderzył z rzutu wolnego tuż nad spojeniem. W 62 min było już po meczu: w polu karnym faulu dopuścili się bytomianie, a sprawiedliwość wymierzył Damian Dylong. Ten sam zawodnik wpisał się na listę strzelców w 70 min spotkania, po krótko rozegranym rzucie wolnym pośrednim, w 16-tce gości. Należy tu jednak podkreślić, że błąd popełnił arbiter spotkania uznając przypadkowe zatrzymanie piłki przez obrońcę i jej chwyt przez Pypłacza jako celowe zagranie i dyktując rzut wolny. Czy ma sens gwizdanie takiego wątpliwego przewinienia przy stanie 3:0? Szkoda, że arbiter nie był tak drobiazgowy i uważny w innych sytuacjach w tym spotkaniu gdy byli powalani na murawę zawodnicy w Niebiesko-czerwonych koszulkach. W ostatnich 20 minutach piłkarze „Nadziei” śmielej zaatakowali bramkę piekarzan czego efektem było kilka okazji bramkowych. Najlepszej z nich nie wykorzystał Mariusz Leśniak, który będąc sam przed bramkarzem strzelił mu w nogi. Ten sam zawodnik główkował również w słupek w innej sytuacji. Wynik spotkania ustalił Marek Kłys w 82 min.

Bytomianie przegrali 0:5 na boisku wicelidera, ale należą im się na pewno słowa uznania, bo wstydu nie przynieśli- przegrali w końcu z pretendentem do mistrzowskiego tytułu, a w dodatku grali mocno osłabieni. Dzisiejszą porażkę można uznać za lekcję: gospodarze bezlitośnie wykorzystywali nieuwagę rywali i dwa razy zaskoczyli ich szybkim rozegraniem stałych fragmentów gry. Pokazali też co znaczy boiskowe cwaniactwo i doświadczenie. Miejmy nadzieję, że Niebiesko-czerwoni będą z meczu na mecz nabywać coraz więcej tego drugiego i wykazywać się tym pierwszym.

KS Piekary 5-0 (0-0) Nadzieja Bytom
Sebastian Klaus 52, 60, 80, Damian Dylong 69, 87

KS Piekary: 1. Mariusz Schaefer - 18. Szczepan Puza, 13. Mariusz Bąk, 10. Jakub Sobota, 4. Patryk Hoinka (65, 16. Szczepan Paś), 9. Damian Dylong, 11. Dariusz Dawid, 8. Mirosław Dawid, 17. Dawid Urbańczyk, 6. Mateusz Górniak (46, 14. Marek Kłys), 7. Sebastian Klaus.

Nadzieja: 12. Piotr Pypłacz - 14. Grzegorz Fiszer, 2. Tomasz Dramski (60, 13. Dariusz Pluta), 4. Adam Furgaliński, 9. Sebastian Klyszcz - 8. Wojciech Gubała, 10. Robert Czykiel, 18. Mariusz Leśniak, 11. Damian Kozłowski - 6. Dawid Sładkowski, 7. Martin Majchrzak.

Żółte kartki: Grzegorz Fiszer,
Sędziowali: Tomasz Michalik (arbiter główny), Paweł Ulfik, Krystian Sroka (sędziowie boczni).
Widzów: 30.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości