Seniorzy: co najmniej punkt nam się należał

Seniorzy: co najmniej punkt nam się należał

Niewiele brakowało, a w drugim wiosennym meczu znowu udałoby się zapunktować z rywalem notowanym o wiele wyżej. Niestety, tuż przed końcem meczu sędzia podyktował rzut wolny, którego nie było, a z niego padła zwycięska bramka dla Piasta Ożarowice.

Pierwsze minuty to spory napór gości, którzy zwietrzyli swoją szansę i po dość kontrowersyjnej sytuacji (wyglądało to na sporego spalonego) zdobywają pierwszą bramkę po wrzutce za linię naszej obrony i uderzeniu głową. Chwilę później kolejna sytuacja rywali, groźny strzał z dystansu ląduje na poprzeczce. Od tego momentu gra się wyrównuje, a z czasem to my zdobywamy przewagę i próbujemy swoich sił.

Najpierw Adam Pytlik głową uprzedził bramkarza, ale nie zdołał skierować piłki do siatki. Po chwili Tomasz Krawczyk przegrywa pojedynek sam na sam z bramkarzem rywali. Następnie znowu groźny strzał Pytlika z 16 metra, ale przelatuje minimalnie obok słupka. Niestety, przed przerwą nie udaje nam się wyrównać, ale w drugiej połowie wciąż atakujemy.

Zaczęło się od nieodgwizdanego i ewidentnego rzutu karnego. Nie wiedzieć czemu sędzia widział tę sytuację po swojemu. Chwilę później dobra sytuacja Aleksandra Barlika, ale jego strzał w sytuacji sam na sam broni bramkarz rywali. Na szczęście mamy rzut rożny, wrzutka z boku boiska, a tam Robert Mazurkiewicz strzałem głową doprowadza do wyrównania.

Chwilę później możemy iść za ciosem. Idealne rozegranie i w sytuacji sam na sam znajduje się Krawczyk, który jednak nie trafia do bramki. Do tego trzeba dodać akcję Mateusza Duszyńskiego, który w polu karnym zwiódł dwóch obrońców i jego strzał został w ostatniej chwili zablokowany.

Goście odpowiadają najpierw główką w środek bramki, po chwili dobrym dograniem z boku, po którym napastnikowi rywali zabrakło centymetrów żeby dobrze uderzyć. Wreszcie kolejna kontrowersyjna sytuacja. Faul na naszym obrońcy, sędzia nie wiedzieć czemu dyktuje rzut wolny dla rywali z 20 metra (nie wiem, może chciał im oddać to, że kilka akcji wcześniej ich napastnik pociągany za koszulkę przez naszego obrońcę, za wszelką cenę starał się utrzymać na nogach, a potem oddał zbyt lekki strzał, w każdym razie decyzja z gatunku tych całkiem idiotycznych). Na nasze nieszczęście z tego rzutu wolnego tracimy bramkę i ostatecznie przegrywamy cały mecz 1:2.

Czy po takim meczu możemy mieć pretensję tylko do sędziego? Uważam że nie. Przede wszystkim sędzia nie zabronił nam wykorzystać swoich szans, a tych musimy wykorzystywać więcej, bo w dwóch meczach było tego całkiem sporo, a liczba strzelonych bramek nie powala. Cieszy to, że przez większą część meczu piłka krążyła tak jak miała, pomimo dość niesprzyjających (jak na sztuczną murawę) warunków. Dodać do tego skuteczność, większą pewność w obronie, no i pozostaje mieć nadzieję, że ten stracony gol nie pozbawi nas czegoś więcej niż tylko 1 punktu.

Nadzieja Bytom - Piast Ożarowice 1:2 (0:1)
Bramki: Mazurkiewicz (57) - Białas (6), Bąbik (89).

Nadzieja: Mirosław Zagórski - Dominik Kolanek, Robert Czykiel, Rafał Klyta, Paweł Wierzbowski - Aleksander Barlik (83. Dominik Warzycha), Robert Mazurkiewicz (86. Jakub Kołodziej), Jakub Jeżycki, Adam Pytlik (65. Kamil Siwarski), Mateusz Kandziora - Tomasz Krawczyk (75. Mateusz Duszyński).

Piast: Michał Koj - Tadeusz Bąbik, Paweł Białas, Marcel Duda (46. Krzysztof Puza), Kamil Frączek, Kamil Furtak, Michał Góra, Mateusz Gubała (79. Rafał Dulęba), Piotr Kocot, Dominik Szydło, Łukasz Watoła.

Żółte kartki: Czykiel.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości