Seniorzy: minimalna porażka w pierwszym meczu
W końcu przyszedł czas na inaugurację rundy wiosennej w rozgrywkach ligowych. Miała się ona rozpocząć już tydzień wcześniej, lecz z powodu żałoby po śmierci prezesa Bytomskiego Podokręgu Piłki Nożnej wszystkie mecze w bytomskiej A-Klasie i B-Klasie zostały odwołane, dlatego też pierwszy oficjalny mecz na wiosnę przypadł na starcie u siebie z Przyszłością Nowe Chechło.
Przyszłość to jeden z nielicznych rywali, którzy po piłkarskiej jesieni mogli nam się dobrze kojarzyć – w poprzedniej rundzie szczęśliwie udało nam się go pokonać 2-1 na wyjeździe po bramkach Jakuba Jeżyckiego i Mateusza Duszyńskiego. W rewanżu już żaden z nich nie mógł się znaleźć na boisku – nasz najlepszy strzelec Duszyński obecnie przechodzi rehabilitację po fatalnej kontuzji której doznał w jednym z zimowych sparingów, z kolei Jeżycki w całości poświęcił się funkcji trenera, nie przywdziewając już na nogi piłkarskich korków. Mecz z Chechłem był też pierwszym oficjalnym dla nas meczem, w którym przystąpiliśmy z połączonymi siłami seniorów i juniorów – jak wiemy juniorzy starsi zostali wycofani z II Wojewódzkiej Ligi i teraz dwa zespoły muszą się ze sobą zgrać. Hasło „zgrać” jest nadal aktualne gdyż w sparingach ten cały proces zaczął się kształtować w bólu, wszystkie mecze przegraliśmy, zatem będziemy się uczyć nadal, ale wszyscy mamy nadzieję że już w tej rundzie pierwsze symptomy poprawy będziemy mogli zaobserwować.
O tym, jak wysoką klasę prezentują nasi juniorzy można było się przekonać już przy wyczytaniu składów drużyn przed rozpoczęciem meczu – w pierwszej jedenastce bowiem znalazło się miejsce aż dla siedmiu młodzieżowców, którzy jeszcze jesienią rywalizowali w lidze U-19, a kolejnych dwóch zasiadło jeszcze na ławce rezerwowych. Dla większości z nich był to absolutny debiut w seniorskich rozgrywkach. Na szczęście nie byli oni rzuceni od razu na głęboką wodę, bo Chechło zajmowało ostatnie miejsce w tabeli. I szczerze powiedziawszy, przez pierwsze pół godziny gry nie zaprezentowali nic, co pozwoliłoby sądzić, że zasługują na wyższą lokatę. Grali ustawieni bardzo głęboko, często nie wychodząc po za własną połowę, jednak nam brakowało cierpliwości w rozegraniu piłki, była ona wyprowadzana chaotycznie i ciężko było się przebić przez szyki obronne przyjezdnych. Przyszłość zagrała jedynie stałymi fragmentami – tylko tyle i aż tyle, gdyż dla nas okazał się to gwóźdź do trumny. Ponieważ nie potrafiliśmy wyciągnąć wniosków z zagrożenia które powstawało po wrzutkach z rzutów wolnych czy rożnych, to po jednym z nich straciliśmy bramkę. W 36 minucie Dawid Chmiela w polu karnym okazał się najsprytniejszy i to on skierował głową piłkę do siatki. Na przerwę schodziliśmy ze spuszczonymi głowami.
Już na początku drugiej połowy dokonaliśmy aż trzy zmiany, które miały dać więc spokoju i mądrości do naszych poczynań, jednak obraz gry bardzo się nie zmienił. Z minuty na minutę co raz bardziej dociskaliśmy rywala do ściany, przyspieszaliśmy tempo, stwarzaliśmy zagrożenie, ale niewiele z tego wynikało, gdyż większość akcji kończyło się gdzieś na wysokości szesnastki rywali. W zasadzie jedyną stuprocentową sytuację w naszej drużynie miał Denis Glebowicz, który stanął oko w oko z bramkarzem, jednak trafił prosto w niego. Gdyby strzelił bramkę, mecz mógłby inaczej wyglądać, a tak to wynik się już niestety nie zmienił.
W drugiej połowie nasza gra wyglądała lepiej niż w pierwszej, pytanie tylko dlaczego przez cały mecz nie byliśmy w stanie grać w taki sposób, w jaki graliśmy w ostatnich 10-15 minutach, mając nóż na gardle. Porównując doświadczenie obydwu ekip nasza gra nie wyglądała źle, ale trzeba pamiętać że raczej żadna z ekip nie będzie młodsza od naszej. Porażka z ostatnią w tabeli Przyszłością Nowe Chechło na pewno nie jest powodem do dumy, ale optymistycznie patrzymy na następne mecze.
NADZIEJA BYTOM – PRZYSZŁOŚĆ NOWE CHECHŁO 0:1 (0:1)
Dawid Chmiela 36’
NADZIEJA BYTOM:
Bednarkiewicz – Warzycha (58’ Radoła), Dzionsko, Czyż (46’ Czykiel), Zawadzki (82’ R.Jendrzej) – Mazurkiewicz (C), Jasiński (75’ Duchnik), J.Jendrzej (46’ Dukowski), Długosz, Kolanek – Świątek (46’ Glebowicz).
PRZYSZŁOŚĆ NOWE CHECHŁO:
S.Zedel – Cieślik (46’ Przykuta), Piwoń, Ledwoń (60’ A.Zedel), Kopaczewski, Daniluk (80‘ Lipiński), J.Chmiela, D.Chmiela, Gawlik (46’ Kępiński), Samborek (70’ Kwarta), Garczarczyk.
Autor: Jakub Dukowski
Komentarze