Seniorzy: Przełamanie z liderem!
W ostatniej kolejce przyszło nam się zmierzyć z liderem dotychczasowych rozgrywek – a więc z Unią Świerklaniec. Unia jest to o tyle ciekawy zespół, że po zawirowaniach wewnątrz klubu przyszło jej zacząć wspinanie się w hierarchii ligowej od samego dołu, a więc od B-Klasy, a mimo to posiada zespół prezentujący poziom A-Klasowy, zahaczający nawet o okręgówkę. Nadzieja zaś pozostawała nadal bez zwycięstwa w rundzie wiosennej. Mobilizacja była więc na pewno duża.
Zaczęło się tak jak to przeważnie bywało ostatnio, czyli słabo, bo już w 13 minucie bramkę dla Unii zdobył Krzysztof Kucharczyk, a więc zawodnik który jakiś czas temu reprezentował nasze barwy przez jedną rundę. Mogliśmy prawie od razu odpowiedzieć, ale przy trafieniu Siwarskiego sędzia dopatrzył się spalonego, ale ciężko stwierdzić czy faktycznie miał on miejsce. Nie zmienia to faktu, że Kamil Siwarski po prostu musiał dziś strzelić, bo w 22 minucie gry znów trafił do siatki i tym razem było to już trafienie prawidłowe! Na nic nie zdały się protesty przyjezdnych, gdyż sześć minut później Aleksander Barlik podwyższył wynik i prowadziliśmy 2-1 z liderem! Podrażniło to ambicję ekipy ze Świerklańca, która jednak był bezradna i do przerwy prowadziliśmy jedną bramką.
Unia Świerklaniec w drugiej połowie również prowadziła grę i zdecydowanie częściej była przy piłce. Dobrze się czuje w takiej grze bo całkiem możliwe że to jest najlepiej operująca piłką drużyna w całej lidze. Rozgrywali cierpliwie i szukali luki w naszych szeregach, jednak my mądrze przesuwaliśmy się po boisku, zabezpieczaliśmy dostęp do własnej bramki i czyhaliśmy na kontry. Czasem udało nam się wywalczyć stałe fragmenty gry. Do rzutu wolnego w 67 minucie podszedł jedyny lewonożny zawodnik w naszych szeregach – a więc Mateusz Kandziora. „Emil” popisał się precyzyjnym uderzeniem które ominęło mur i przy słupku wpadło do siatki! Bramkarz rywali który był zasłonięty nie miał nic do powiedzenia!
Wygrywaliśmy 3-1, jednak do końca meczu pozostawało ponad 20 minut, a Unia to na pewno nie drużyna która odpuszcza, tym bardziej że praktycznie odzwyczaili się już przegrywać. A my prowadzić i to aż dwiema bramkami, też już mogliśmy zapomnieć. Zapowiadało to nerwową końcówkę, w której to co raz bardziej byliśmy spychani do obrony, jednak z pośpiechu rywale częściej się mylili i kilka razy znów mogliśmy ukąsić i dobić rywala po groźnej kontrze. Pod koniec meczu w 90 minucie Dawid Jaskuła popisał się precyzyjnym strzałem w okienko naszej bramki i nasz bramkarz nawet się nie ruszył. Rywale zdobyli kontaktową bramkę, a sędzia jeszcze przedłużał doliczony czas gry… Unia Świerklaniec zdołała wbić po raz trzeci piłkę do naszej bramki, jednak sędzia odgwizdał spalonego, z czym przyjezdni nie mogli się pogodzić, a nam oddał to co zabrał w pierwszej połowie. W efekcie rywale już się nie podnieśli i po niezwykle emocjonującym meczu w końcu przełamaliśmy się, i to od razu z pierwszą drużyną z rozgrywek.
Umiejętności piłkarskie zawsze posiadaliśmy większe od większości drużyn w tej lidze, jednak tego dnia pokazaliśmy że jeśli dołoży się do tego walkę i prawdziwe zaangażowanie to można czynić wielkie rzeczy. Teraz za tydzień w meczu z Iskrą Połomia (a więc kolejną drużyną z czołówki) trzeba udowodnić że ta wygrana to nie był przypadek i zdecydowanie poprawić nasze morale. Po za tym kolejne zwycięstwo byłoby idealnym prezentem na urodziny prezesa naszego klubu… ;) Bądźcie z nami!
NADZIEJA BYTOM – UNIA ŚWIERKLANIEC 3:2 (2:1)
Siwarski 22’, Barlik 28’, Kandziora 67’ – Kucharczyk 12’ Jaskuła 90’.
SKŁAD NADZIEI:
Szybiak – J.Jendrzej, Kolanek, Dzionsko, Klyta – Warzycha, Siwarski (Dukowski 80’), Mazurkiewicz (C), Kandziora, Barlik (Chojnowski 62’) – Bajor (Świątek 75’)
Autor: Jakub Dukowski
Komentarze