Juniorzy starsi: już tylko trzy punkty do lidera
To już koniec ligowych zmagań juniorów starszych w 2016 roku. W ostatnich dwóch meczach nasza młodzież zdobyła komplet punktów, a dzięki temu narodziła się realna szansa, aby wiosną powalczyć o mistrzostwo ligi.
Pewne zwycięstwo na koniec jesieni
W swoim ostatnim spotkaniu tej jesieni nasi juniorzy udali się do Miasteczka Śląskiego na mecz z tamtejsza Odrą. Rywale dysponują bardzo młodym składem i naprawdę szacunek dla nich, bo kilku ekipom punkty już urwali. Natomiast nasz mecz był bardzo jednostronnym widowiskiem.
Zaczynamy od gry piłką i kilku strzałów z dalszej odległości. Wreszcie indywidualna akcja Mateusza Duszyńskiego, dogranie do Mateusza Długosza na 7 metr, a tam "Śledzik" z półobrotu trafia do siatki dając nam prowadzenie. Rywale w tej połowie ograniczają się do dwóch strzałów z groźnych pozycji oraz jednej groźnej wrzutki, ale ze wszystkimi tymi akcjami radzi sobie bez problemów zastępujący naszego etatowego bramkarza Marcin Kaczerewski.
Z przodu za to zdobywamy kolejne bramki. Dobra wrzutka z rzutu rożnego, strzał głową Patryka Kubackiego trafia w poprzeczkę, a piłkę z bliska wpycha do bramki Dominik Kolanek. Kolejna bramka to następna wrzutka z rzutu rożnego, bardzo dobrze broniący tego dnia bramkarz rywali popełnia błąd i źle oblicza lot piłki, a z bliska do pustej bramki wbija ją Przemysław Chojnowski.
Czwarta bramka to trafienie naszego kapitana Duszyńskiego, który pospieszył do odbitej przez bramkarza piłki po strzale jednego z naszych pomocników i ze spokojem umieścił piłkę w siatce. Po tym golu sędzia kończy pierwszą połowę, a na drugą wychodzimy bardzo rozluźnieni i od razu widać to w samej grze. Zaczynamy co prawda od pięknej indywidualnej akcji Chojnowskiego, który idealnie wystawił piłkę do Długosza, a ten mierzonym strzałem w samo okienko zdobywa dla nas ostatniego gola.
Po tym golu mamy jeszcze kilka bardzo dobrych okazji z najlepszą, kiedy to z bliska do bramki nie trafił Kolanek. Poza tym szczęścia często próbował Kubacki. W drugiej połowie rywale już kompletnie nie zagrozili naszej bramce i po miłym, łatwym i przyjemny meczu wracamy do Bytomia z trzema punktami.
Co do całej rundy to trochę szkoda. Szkoda nie tyle pierwszego meczu, gdzie byliśmy wyraźnie słabsi, ale szkoda meczu z Orkanem, który przecież ułożył się dla nas idealnie. Prowadziliśmy już po pierwszej akcji, a niestety ostatecznie przegraliśmy. Małym usprawiedliwieniem może być dla nas to, że zabrakło dwóch wyróżniających się graczy: Duszyńskiego i Gajdy.
Szkoda też na pewno pojedynku na Suchej Górze, gdzie daliśmy prawdziwy festiwal nieskuteczności. Szkoda, bo mając te punkty, już teraz moglibyśmy być liderem. Nie ma co jednak marudzić. Jesteśmy w tym miejscu, które sobie założyliśmy (czyli być wyżej niż przed rokiem), a do tego pojawia się naprawdę duża szansa, by walczyć o podium, a może i nawet (oby!) o zwycięstwo. Tym bardziej, że wszystkie mecze, poza jednym zaległym, rozegramy na swoim boisku. No ale do wiosny jeszcze daleka droga, a teraz chwila odpoczynku i bierzemy się ostro do pracy. Pracy, która, miejmy nadzieję, zaprocentuje już w przyszłej rundzie.
Bardzo trudne derby z Rodłem
W niedzielne przedpołudnie przyszło nam zmierzyć się z drużyną Rodła Górniki. Na szczęście na prostej, sztucznej murawie w Szombierkach. I chyba ta murawa trochę nas uśpiła, bo od początku mamy problem wejść w ten mecz.
Pierwszą groźną sytuację stwarzają sobie rywale, gdy z ostrego kąta sytuację sam na sam nogami broni Bartek Szybiak. Chwilę później druga sytuacja. Po rzucie wolnym i "bilardzie" w polu karnym wydawało się, że napastnik rywali musi wpakować piłkę do bramki, ale ostatecznie został zablokowany przez ofiarnie interweniującego Patryka Kubackiego.
Z przodu odpowiedzieć mogliśmy po ładnym, ale niecelnym strzale Szymona Gajdy, dobrej akcji Mateusza Duszyńskiego, który z 5 metrów uderzył obok bramki, czy też strzale Dominika Warzychy.
Na drugą połowę wychodzimy trochę bardziej zmotywowani. Głównie z przodu, gdzie jednak przez cały mecz czegoś brakowało. Na szczęście jedna z pierwszych akcji daje nam prowadzenie. Dalekie wybicie Dominika Kolanka, niepewne zachowanie stoperów gospodarzy i Duszyński z 5 metrów głową nad bramkarzem daje nam prowadzenie. Po tym golu niestety prawie natychmiast odpowiadają rywale. Dalekie wybicie, tym razem nie popisał się nasz stoper i z ostrego kąta anemiczny strzał wpada obok interweniującego Szybiaka, który wydaje się, że mógł w tej sytuacji zachować się lepiej.
Od tego momentu zaczynamy trochę śmielej iść do przodu. Najpierw Duszyński z 5 metrów trafia tylko w boczną siatkę w 100% sytuacji, po chwili groźny strzał głową Kubackiego przelatuje minimalnie obok słupka. Wreszcie bardzo sprytne uderzenie głową Jakuba Jendrzeja perfekcyjnie broni bramkarz rywali. Rywale odpowiadają jedną akcją, gdy zamykający dośrodkowanie pomocnik przyjął piłkę na 5 metrze, ale został natychmiast powstrzymany w idealny sposób przez Kubackiego do spółki z Dominikiem Szczypińskim.
Kilka minut przed końcem zdobywamy upragnionego gola. Dobra wrzutka z boku boiska, przedłużenie piłki przez Kubackiego z 5 metra wpycha głową do bramki Kolanek i prowadzimy 2:1. Do końca meczu troszkę się cofamy, ale rywale nie stwarzają zagrożenia i ostatecznie po dobrym (głównie pod względem zaangażowania i walki, bo z samą grą było troszkę słabiej, ale takie mecze wygrywać to też jest sztuka) meczu ostatecznie pokonujemy rywali.
Na uwagę zasługuje też debiut w naszym zespole dwóch juniorów młodszych z rocznika 2001: Marcina Kaczerewskiego i Bartosza Dzionska, którzy już na treningach pokazywali, że mogą z powodzeniem rywalizować ze starszymi chłopakami, a dzisiaj mogli pokazać to w meczu ligowym i w niczym nie odstawali od 2-3 lata starszych rywali.
Komentarze