Dlaczego żegnamy się z A-klasą? Oto 6 przyczyn naszego spadku

Dlaczego żegnamy się z A-klasą? Oto 6 przyczyn naszego spadku

Przed nami kilka tygodni odpoczynku od piłki nożnej. Niestety, nowy sezon rozpoczniemy w B-klasowych realiach. Dlaczego to nas spotkał ten przykry los? Postanowiliśmy przeprowadzić małą analizę

1. Tragiczna runda jesienna

Runda jesienna w naszym wykonaniu to było jedno wielkie nieporozumienie. W większości meczów nie tylko graliśmy strasznie słabo, ale w dodatku wiele razy w oczy rzucał się brak zaangażowania ze strony całej drużyny. Nie tylko przegrywaliśmy, ale też bardzo często zbieraliśmy po prostu tęgie lanie.


Trzeba powiedzieć sobie wprost, że w naszej grze brakowało jakości i na tle wielu rywali po prostu odstawaliśmy. Potwierdzają to zresztą punkty zdobyte przez nasz zespół. Po piętnastu meczach mieliśmy ich na koncie... zaledwie pięć. Byliśmy zatem już jedną nogą w B-klasie. W naszej sytuacji wiele drużyn by się po prostu rozpadło i nie podjęłoby rękawicy w rundzie rewanżowej.

Na szczęście u nas obyło się bez większych osłabień, a w dodatku dokonaliśmy kilku wzmocnień. Dobrze przepracowana zima sprawiła, że wiosną nie tylko zdobyliśmy dwa razy więcej punktów, ale też w nielicznych przypadkach mogliśmy powiedzieć, że rywale byli poza zasięgiem.

2. Dużo błędów w obronie

Naszą defensywę wymownie opisuje statystyka, czyli 111 straconych bramek. Nie ma co ukrywać, gra w obronie to była jedna z największych bolączek Nadziei w minionym sezonie. Owszem, nie można tym obarczać tylko samego bloku defensywnego, bo broni się cały zespół, ale i tak było zbyt wiele indywidualnych błędów.

Jesień była znacznie słabsza w wykonaniu tej formacji. Zimą trener zdecydował o zmianie ustawienia i z trójki defensorów przeszliśmy na czwórkę. To w wielu meczach się sprawdzało, bo było zdecydowanie więcej meczów, gdy traciliśmy mało bramek. Szkoda tylko, że przez cały sezon tylko dwa razy zachowaliśmy czyste konto.

Nie licząc ostatnich trzech meczów, w których o nic nie graliśmy i straciliśmy 21 bramek, było dużo pozytywów. Runda wiosenna w zasadzie wyklarowała zestawienie obrony, która składała się z Michała Zawadzkiego i Dominika Kolanka na bokach oraz Rafała Klyty i Roberta Czykiela na środku. W najbliższych tygodniach trzeba popracować nad zgraniem i większą koncentracją, a w B-klasie powinno to wyglądać jeszcze lepiej.

3. Słaba skuteczność w ataku

Do gry ofensywnej także można mieć bardzo wiele zastrzeżeń. Na pewno w wielu meczach brakowało nam spokoju, przez co często ograniczaliśmy się do długich zagrań ze środka pola. Szkoda, bo kiedy decydowaliśmy się na grę po ziemi, na jeden lub dwa kontakty, to często rywale mieli wiele problemów.

Wyniki pewnie byłyby zupełnie inne, gdybyśmy wykorzystywali, chociażby połowę sytuacji, które sobie stwarzaliśmy. Naszym dużym problemem był brak skutecznego napastnika, jakim chociażby w poprzednich sezonach był Daniel Kukuła. Zimą przyszedł do nas Kamil Siwarski, który strzelił kilka bramek i zyskiwał doświadczenie z każdym meczem, bo to był jego pierwszy sezon w seniorskiej piłce. Liczymy, że w nowym sezonie jego statystyki będą o wiele bardziej imponujące.

Nie zmienia to jednak faktu, że wszyscy, którzy grają w pomocy i ataku w trakcie przerwy letniej, będą musieli popracować nad większym opanowaniem w sytuacjach podbramkowych. W B-klasie może i tych okazji będzie znacznie więcej, ale i tutaj ich niewykorzystywanie może potem brutalnie się mścić.

4. Brak szczęścia i błędy sędziów

Utarło się powiedzenie, że szczęście sprzyja lepszym, choć można z tym polemizować. Nam szczęście często nie dopisywało. Pomijamy już rundę jesienną, gdzie często odstawaliśmy na tle rywali. Wiosną już jednak tak nie było. Meczów, w których przeciwnik w pełni zasłużył na zwycięstwo, było raptem kilka (Nitron, Żyglin, Iskra oraz Drama).

Z Przyszłością Nowe Chechło zremisowaliśmy 1:1, ale mieliśmy o wiele więcej okazji i wiele nie brakowało, a zdobylibyśmy trzy punkty. Z Piastem Ożarowice przegraliśmy przez błąd sędziego, który podyktował dziwny rzut wolny i w końcówce straciliśmy bramkę na 1:2. Mecz z Czarnymi Kozłowa Góra? Był bardzo dziwny. Przegraliśmy 3:7, ale sami mieliśmy mnóstwo okazji, aby nawiązać walkę. Porażka z Andaluzją? Długo prowadziliśmy 1:0, aby przegrać 1:2. Potem był skandaliczny remis z Olimpią Boruszowice, który był dziełem sędziego, który w ostatniej akcji wymyślił sobie karnego dla gospodarzy.

Potem był na przykład remis z Orkanem 2:2. Do przerwy przegrywaliśmy 0:2, ale po zmianie stron urządziliśmy rywalom taką gonitwę, że powinniśmy to wygrać. Najbardziej boli porażka z Rozbarkiem, gdzie znowu był karny z kapelusza, a my potem biliśmy w dziesięcioosobowy mur ustawiony przed polem karnym. Niewiele też zabrakło do kompletu punktów z Czarnymi Sucha Góra, ale musieliśmy zadowolić się remisem 2:2. To wszystko pokazuje, że przy szczęściu mogliśmy na koniec cieszyć się z utrzymania. Jest też dowodem na to, że wiosna była naprawdę bardzo dobra i są podstawy, aby w nowym sezonie walczyć o najwyższe cele.

5. Wąska kadra

To jest w zasadzie nasz problem od awansu do B-klasy. Już w poprzednim sezonie mieliśmy wąską kadrę. Przyszły zawieszenia za kartki, kontuzje, sprawy osobiste i już robił się problem, aby stworzyć jedenastkę prezentującą pewną jakość.

Owszem, często mieliśmy komplet na ławce rezerwowych, ale nie zawsze wchodzący zawodnicy sprawdzali się w boju. Mamy zdolnych juniorów, ale też wiemy, że mają oni swoje rozgrywki, które dla nich są priorytetem. Dlatego też z ich usług korzystamy z rozwagą, aby żadna ze stron nie ucierpiała.

Warto przypomnieć awans sprzed dwóch lat, gdy mieliśmy na wielu pozycjach dwóch równorzędnych zawodników. Teraz tego brakowało i na pewno miało wpływ na to, że przez brak konkurencji niektórzy nie zrobili oczekiwanych postępów. Mamy nadzieję, że latem dołączy do nas kilku zawodników, którzy podniosą jakość, zwiększą rywalizację, a to będzie miało pozytywne efekty dla całej drużyny.

6. Reorganizacja ligi

Niestety, nasz słaby sezon przypadł akurat na moment, w który zdecydowano się na reorganizację III ligi. To z tego powodu we wszystkich niższych rozgrywkach spadało dużo drużyn. To odbiło się również na A-klasie, z którą pożegnały się cztery drużyny. Takiej sytuacji nie było... od niepamiętnych czasów.

W ubiegłym sezonie spadło tylko Rodło Górniki, a rzutem na taśmę uratowała się Tarnowiczanka. Teraz mogło być podobnie i pewnie byśmy się utrzymali. Nie mamy jednak do nikogo żalu. Każdy od początku wiedział, że trzeba walczyć o środek tabeli, aby o nic się nie martwić. Nam się nie udało, ale nie tylko nam, bo też Rozbarkowi, Tarnowiczance oraz Orkanowi. Taki już urok rozgrywek na tym poziomie.

Jak widać, złożyło się wiele czynników na to, że wracamy do B-klasy. Skupiliśmy się jedynie na aspektach sportowych, bo wiemy, że i organizacyjnie było wiele niedociągnięć. To już jednak zostanie uporządkowane wewnątrz klubu, a efekty będziecie mieli zobaczyć na własne oczy. My już teraz zapraszamy na kolejne materiały podsumowujące minione rozgrywki i zapowiadające te, które przed nami.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości