Relacja: znowu nam nie wyszło

Relacja: znowu nam nie wyszło

W sobotnie popołudnie naszej drużynie przyszło rozegrać kolejne spotkanie w ramach rozgrywek bytomskiej A-klasy. Naszym przeciwnikiem był zespół Czarnych Kozłowa Góra.

Mecz ten rozpoczynamy słabo. W zasadzie pierwsza akcja przeciwników przynosi im bramkę. Dośrodkowanie z boku boiska, tam piłkę podbił nasz stoper, czym zmylił naszego obrońcę i niepilnowany pomocnik gospodarzy z kilku metrów zdobywa bramkę z głowy.

Chwila zwątpienia w naszych szeregach, ale po chwili ruszamy do ataku. W polu karnym faulowany jest Michał Zawadzki, a pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się Robert Mazurkiewicz. Niestety, chwilę później doszło do kuriozalnej sytuacji. Brak komunikacji, podanie w obronie od Mazurkiewicza do bramkarza, niestety ten ruszył w innym kierunku i piłka spokojnie wturlała się do naszej bramki.

Następnie rzut rożny przeciwników, fatalny błąd Seby i z bliska głową zawodnik Czarnych pakuje piłkę do siatki. 3:1 i nokaut, i niestety kolejne minuty tak wyglądają, gdzie tylko świetnie broniącemu od tego momentu Pietraschowi oraz nieskuteczności przeciwników zawdzięczamy że jest tylko 3:1.

Na drugą połowę wychodzimy zmobilizowani i po chwili mamy szansę na zmniejszenie rozmiarów porażki. Dobra wrzutka z boku i z bliska Wierzbowski trafia wprost w bramkarza, choć dla usprawiedliwiania trzeba dodać, że nie była to łatwa piłka. Chwilę później dobra piłka ze środka do Gwioździka, który jednak w sytuacji sam na sam wygonił się mocno do boku i pozostało mu tylko dogrywać do środka, ale niecelnie.

Gospodarze odpowiadają po dość kuriozalnej sytuacji. Faulowany w środku pola jest Damian Ciemięga, sędzia puszcza grę stosując prawo korzyści, ale 3 sekundy później tracimy piłkę, a potem kilka szybkich podań i w sytuacji sam na sam napastnik Czarnych nie daje szans naszemu bramkarzowi. Cóż, kiepska to była dla nas korzyść, no ale nic to.

Na około 20 minut przed końcem tracimy jeszcze w wyniku kontuzji naszego kapitana, a jako że limit zmian został już wyczerpany, to do końca meczu przychodzi nam walczyć w 10. Mimo to walczymy i trzeba przyznać uczciwie, szkoda że nie wyglądało to tak od początku, bo naprawdę walka i zaangażowanie przy tak niekorzystnym wyniku jeszcze w osłabieniu była piękna.

Podsumowując, znowu się nie udało z różnych przyczyn. Tym niemniej nie było aż tak źle, jak wskazywałby na to wynik i jeśli w kolejnych meczach dołożymy do tego zaangażowania i walki z końcówki pełną kadrę (dzisiaj niestety wesela, kontuzje, praca i głupota pozbawiły nas kilku zawodników), to może wreszcie przyjdzie ten mecz na przełamanie, bo tego nam bardzo brakuje.

Czarni Kozłowa Góra - Nadzieja Bytom 4:1 (3:1)
Bramki: Dylong 8, Mazurkiewicz 26 (samob.), Skutnik 30, Guldziński 55 - Mazurkiewicz 16 (karny)

Czarni: Dominik Czesnoić - Damian Dylong (75. Krzysztof Grabiński), Damian Fritsch, Mateusz Guldziński, Alan Kudera (57. Bartłomiej Lizurek), Rafał Przerwa, Mateusz Róża (75. Adam Musialik), Artur Skutnik, Marcin Surowiec, Dawid Urbańczyk (85. Mateusz Kowolik), Marcin Wieczorek.

Nadzieja: Sebastian Pietrasch - Paweł Wierzbowski, Robert Mazurkiewicz, Michał Zawadzki (62. Rafał Klyta) - Aleksander Barlik (46. Patryk Gwioździk), Robert Czykiel, Damian Ciemięga (62. Tomasz Pękacz), Martin Majchrzak (46. Marek Musiał), Tomasz Prymka, Mateusz Kandziora - Adam Pytlik.

Żółta kartka: Urbańczyk.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości