Seniorzy: Drama z innego świata, Górnik postraszyliśmy
W ostatnich dniach rozegraliśmy dwa bardzo trudne spotkania. W sobotę przegraliśmy aż 0:9 z pierwszą w tabeli Dramą Zbrosławice. Cztery dni później drugi Górnik Bobrowniki Śląskie musiał się wiele namęczyć, aby na Karbiu wygrać 2:0.
W sobotnim meczu zmierzyliśmy się z absolutnie najlepszą drużyną naszej ligi, a więc zespołem Dramy Zbrosławice. Wbrew wynikowi nie było to najsłabszy mecz w naszym wykonaniu. Rywal w tym meczu przerastał nas jednak o dwie klasy, albo i więcej.
W każdym razie przynajmniej nie cofnęliśmy się do obrony w 11 stojąc w swoim polu karnym tylko, korzystając z pięknej murawy w Zbrosławicach, staraliśmy się stworzyć jakieś zagrożenie pod bramką przeciwników. Dobre sytuacje dla nas zmarnowali Kukuła, Barlik czy Zawadzki, a do tego był jeszcze groźny strzał z rzutu wolnego Musiała, który jednak bardzo dobrze złapał bramkarz przeciwników.
Akcji rywali opisywać nie będę, gdyż po prostu było ich zbyt dużo. Tym niemniej większość bramek straciliśmy po prostopadłych podaniach za naszą linię obrony. Cóż, nie udało się, ale z drugiej strony, raczej nikt z nas po tym meczu nie ma wrażenia, że mógł coś zrobić lepiej, co odmieniłoby losy meczu.
Rywalom życzymy awansu, gdyż w porównaniu do innych drużyn potrafią nie tylko bardzo dobrze grać, ale też zachowują przy tym szacunek dla nawet dużo słabszego przeciwnika.
W zupełnie innych nastrojach kończyliśmy środowy mecz, z kolejnym kandydatem do awansu, czyli drużyną Górnika Bobrowniki Śląskie. Mecz ten rozpoczynamy walcząc, jak równy z równym. Co więcej, w pierwszej połowie to my tworzymy groźniejsze sytuacje.
Najpierw po dobrym podaniu Gwioździk przegrywa pojedynek sam na sam z bramkarzem rywali, po chwili ten sam zawodnik dobiega do odbitej na 16 metr piłki, jednak jego strzał mija bramkę przeciwnika. Do tego jeszcze jedna akcja z udziałem Patryka, gdzie zabrakło naprawdę niewiele żeby zabrać się z piłką i popędzić po raz kolejny sam na sam z bramkarzem rywali. Rywale w tej połowie odpowiadają jedną dobrą sytuacją. Po rzucie wolnym błąd w kryciu i strzał z okolic 10 metra broni Prymka.
Druga połowa to niestety dwie minuty, które wstrząsnęły naszym zespołem. Najpierw niegroźna wrzutka w pole karne, wydawałoby się w całości pod kontrolą naszego bramkarza, niestety tylko wydawało się, bo Jasiu popełnia błąd, a my przegrywamy 0:1. Nie minęło 60 sekund, a przegrywamy 0:2. Faul w polu karnym, rzut karny no i nasza sytuacja robi się zła.
Mimo wszystko dalej próbujemy. Szczęścia po dobrej wrzutce i strzale głową próbował Kukuła, niestety niecelnie, po chwili ten sam zawodnik po nieporozumieniu obrońcy i bramkarza przejmuje piłkę i w dogodnej sytuacji posyła ją nad bramką. Wreszcie najlepsza sytuacja, sam na sam, niestety uderzenie jest niecelne. Do tego trzeba by dodać sytuację Wierzbowskiego, któremu piłka spadła wprost pod nogi po złej interwencji bramkarza, niestety Paweł uderzył niecelnie.
Na tym poziomie takie sytuacje wypadałoby wykorzystywać. Co do gości, to mają oni jeszcze 1-2 dobre sytuacje, ale w kluczowych momentach fatalnie pudłują. Podsumowując, cóż, gratulujemy naszym przeciwnikom, a my kończymy tą jakże nieudaną dla nas rundę. Mimo wszystko nie ma co się załamywać, dalej jest w tym klubie grupa chłopaków, którym się chce, którym zależy, i co pokazywaliśmy momentami, którzy potrafią. Teraz tylko porządnie przepracować zimę, a potem starać się zagrać jak najlepiej w każdym kolejnym meczu.
Komentarze