Seniorzy: mistrzowie symulowania ukradli nam 3 punkty

Seniorzy: mistrzowie symulowania ukradli nam 3 punkty

W sobotę powinniśmy przywieźć do Bytomia komplet punktów. Niestety, 30 sekund przed końcem meczu sędzia popełnił duży błąd. Nie przerwał gry po bezczelnej symulacji w polu karnym trenera Olimpii Boruszowice, a sekundę później odgwizdał rzut karny. Skończyło się bolesnym remisem 3:3.

Zaczynamy dobrze, rywale grają niecelnie albo są notorycznie łapani na spalonych, a my czasami groźnie atakujemy. I tak po wycofaniu piłki z 16 do nabiegającego Mazurkiewicza ten pięknym strzałem daje nam prowadzenie. Dodać do tego trzeba styl Boruszowic, a w zasadzie może nie styl, bo jak się przyłożyli, to fajnie grali w piłkę.

Problem był w tym, że przez większość część meczu przewracali się przy minimalnym kontakcie, a czasami nawet przy jego braku. Niestety, poza wywołaniem uśmiechu u sędziego (zwłaszcza po rzekomych faulach najmniejszego na boisku Zawadzkiego) sytuacje te nie spotykają się z żadną reakcją. a szkoda, bo 1-2 takie jaskółki i delikwent powinien zostać nagrodzony kartką za symulowanie, a tutaj tego zabrakło. W każdym razie w pierwszej połowie rywale odpowiadają tylko po stałych fragmentach, jednak nie udaje im się celnie uderzyć.

My możemy podwyższyć prowadzenie, ale najpierw Siwarski będąc na 16 metrze postanowił podać do boku do Barańskiego, a chwilę później puszczony sam na sam Siwy przegrywa pojedynek z bramkarzem rywali, na usprawiedliwienie trzeba dodać, że była to bardzo ciężka sytuacja. Do przerwy więc 1:0, a na drugą połowę wychodzimy z zamiarem utrzymania korzystnego rezultatu.

Rywale rozpoczynają groźnie. Obijają po pięknym strzale z dystansu słupek, czy też dwukrotnie z bliska pudłują po strzałach głową. Wreszcie daleka wrzutka, niepewne zachowanie Zagórskiego, który jednak obronił pierwszy strzał, dobitka jednak już znalazła drogę do siatki. O dziwo po tej bramce to my wyglądamy na stronę atakującą, najpierw po wrzutce z rzutu wolnego z kilku metrów obok bramki piłkę posyła Barański, a chwilę później kopia tej sytuacji tyle, że z przeciwnej strony boiska, piłkę po doskonałej wrzutce Barańskiego do bramki wpycha Mazurkiewicz.

Rywale odpowiadają w swoim stylu. Symulka kilka metrów przed polem karnym, strzał który zatrzymuje się na ręce któregoś z naszych zawodników stojących w murze. Kolejny rzut wolny tym razem z linii 16 metra i celnym strzałem rywale doprowadzają do wyrównania. Po tym golu znowu my mamy lepszą sytuację do objęcia prowadzenia, ale najpierw strzał Siwarskiego w sytuacji sam na sam broni bramkarz rywali, a dobijający do pustej bramki Mazurkiewicz zostaje zablokowany rozpaczliwym wślizgiem przez obrońcę rywali.

Wreszcie rzut wolny z 25-30 metra. Do piłki podszedł Krawczyk i zadziwił wszystkich łącznie chyba z sobą umieszczając piłkę w okienku bramki rywali. Niestety dla nas, przyszła ostatnia akcja meczu. Rywale zaliczają symulkę w polu karnym (do tego było jeszcze zagranie ręką po tej symulce), sędzia zamiast przerwać grę i pokazać żółtą kartkę, nie robi nic, niestety kolejny rywal jest już faulowany i z rzutu karnego tracimy bramkę na 3:3.

Podsumowując na pewno szkoda, bo zabrakło 30 sekund żeby utrzeć nosa rywalom, a tak cóż, z drugiej strony mamy tylko i aż punkt, a w kilku podobnych meczach (Ożarowice czy też Anda) nawet tego punktu nam zabrakło. Teraz przed nami bardzo ważny tydzień, gdzie w bezpośrednich pojedynkach zmierzymy się z 3 bezpośrednimi rywalami w walce o utrzymanie.


Olimpia Boruszowice - Nadzieja Bytom 3:3 (0:1)
Bramki: Sobel (61, 93. karny), W. Małaczyński (79) - Mazurkiewicz (5, 66), Krawczyk (86).

Olimpia: Marek Kempa - Janusz Barański (77. Arkadiusz Kołton), Piotr Bogacki, Mateusz Kulesza, Patryk Małaczyński (70. Jan Motyka), Wojciech Małaczyński, Krzysztof Maruszewski, Krzysztof Sobel, Robert Srebro, Oliwer Stawicki, Marcin Swat (77. Robert Mizerski).

Nadzieja: Mirosław Zagórski - Dominik Kolanek, Robert Czykiel, Rafał Klyta, Michał Zawadzki - Bartłomiej Barański, Robert Mazurkiewicz, Tomasz Krawczyk, Mateusz Kandziora (64. Patryk Gwioździk) - Jakub Jeżycki (46. Adam Pytlik (90. Martin Majchrzak)), Kamil Siwarski (90. Marek Musiał).

Żółte kartki: Motyka - Czykiel, Gwioździk, Pytlik, Krawczyk.

Autor: Kuba. Foto: gksandaluzja.pl

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości