Seniorzy: tylko i aż remis z Dramą
Seniorzy na własnym terenie zremisowali 1:1 z Dramą Zbrosławice. Z powodu ulewy mecz toczył się w trudnych warunkach, w których goście lepiej się prezentowali. Mimo to można trochę żałować, bo były okazje, aby po słabszym meczu zgarnąć komplet punktów. Relacja w rozwinięciu...
W sobotnie popołudnie przyszło nam rywalizować z drużyną Dramy Zbrosławice. Piękna pogoda, wręcz wymarzona do grania i nagle na kilkanaście minut przed meczem....ulewa, która trwa całą pierwszą połowę. Boisko zmieniło się w bajoro, a styl gry z bij a leć, na bij a leć i się nie ślizgaj.
W każdym razie mecz zaczynają lepiej goście, którzy grając bardzo fizycznie lepiej przystosowali się do panujących warunków. Pierwszą wartą wspomnienia akcją jest bramkowa sytuacja gości, gdzie zawodnik przeciwników umiejętnie wypychany z okolic naszej bramki nagle odwraca się, mija trzech naszych zawodników i z dużą pomocą szczęścia ostatecznie lobuje Wiśniewskiego. Jeszcze wypada wspomnieć, że na początku meczu rywale mało co sami nie wpakowaliby sobie piłki do bramki, ale ofiarna interwencja ich bramkarza temu zapobiegła.
Możemy odpowiedzieć praktycznie od razu, ale po dobrym podaniu ze środka pola stojący sam przed bramką Kukuła źle zabrał się z piłką i jego niezbyt mocny strzał pada łupem bramkarza. Następnie dobra wrzutka Kandziory z rzutu rożnego, strzał głową Jeżyckiego trafia w poprzeczkę, a trzech naszych dobijających zawodników ostatecznie nie potrafi wepchnąć piłki do siatki. Rywale mogą odpowiedzieć kontrą w sytuacji sam na sam, ale z pomocą przychodzi nam... kałuża przed "16", w którą wpadł z piłką rozpędzony napastnik gości i ostatecznie z tej akcji nic nie wyszło. Dodać trzeba jeszcze kilka strzałów z dalszej odległości gości, które albo są niecelne, albo na posterunku jest Wiśniewski.
Drugą połowę także rozpoczynają lepiej goście. Kilka dobrych sytuacji, z najgroźniejszą, gdzie po rzucie rożnym niepilnowany napastnik Dramy z kilku metrów trafia w słupek. My możemy i w zasadzie powinniśmy odpowiedzieć, jednak najpierw w idealnej sytuacji sam na sam piłkę koło słupka uderza Kukuła, a chwilę później dobre dogranie z głębi pola do Wierzbowskiego, który mógł, a w zasadzie powinien wykorzystać niezdecydowanie bramkarza i próbować go mijać. Niestety, Wierzba zdecydował się strzelić z pierwszej piłki, a strzał ten minął bramkę rywali o dobrych kilka metrów.
Wreszcie rzut wolny ze środka boiska, dobra wrzutka, a tam niepilnowany Bajor głową albo barkiem uderza na bramkę i po błędzie bramkarza doprowadza do wyrównania. Na chwilę przed końcem meczu mamy jeszcze sytuację Mazurkiewicza, który po dobrej centrze zostaje uprzedzony przez bramkarza, szansę dobitki na pustą bramkę ma Kukuła, ale niestety nie trafił w piłkę.
I to byłoby na tyle jeśli chodzi o ten mecz. Mimo wszystko uważam, że bardziej straciliśmy w nim dwa punkty niż zyskaliśmy jeden. I pomimo tego, że nie oszukujmy się Drama była w tym meczu zespołem od nas lepszym, to jednak mając już takie sytuacje jak mamy po prostu trzeba je wykorzystać i zdobywając trzy punkty piąć się w górę tabeli.
Nadzieja Bytom - Drama Zbrosławice 1:1 (0:1)
Bramki: Bajor 78 - Paździorek 24.
Nadzieja: Kamil Wiśniewski - Sebastian Klyszcz, Robert Mazurkiewicz, Michał Zawadzki - Aleksander Barlik (65. Paweł Wierzbowski), Tomasz Prymka, Jakub Jeżycki, Oskar Bajor, Mateusz Kandziora (46. Martin Majchrzak) - Adam Pytlik (89. Tomasz Pękacz), Daniel Kukuła.
Drama: Sebastian Staś - Andriy Balytskyy, Łukasz Jur, Paweł Młynarczyk, Adam Mońka, Mateusz Nowak, Łukasz Paździorek, Marcin Ptasznik, Roman Strzałkowski, Sebastian Tomaszewski, Kamil Zachnik (80. Marek Beblik).
Żółte kartki: Zachnik, Nowak.
Komentarze